Nie będę ukrywać, że dużą część mojego życia internetowego spędziłam w blogosferze. Chwilkę na Wp, potem na Onecie, aż w końcu Bloggerze. Tworzenie opowiadań oraz ocenianie pozwoliły mi nie tylko odkryć i rozwijać w sobie pasję do pisania, stawać się coraz lepszą w kwestiach merytorycznych oraz językowych, ale również poznać mnóstwo wspaniałych osób i przeczytać wiele cudownych historii.
Moja pasja nadal żyje i to, że chcę przeznaczyć na nią czas, również należy do powodów, dla których jako strona „czynna”, czyli publikująca, odchodzę z blogosfery na dobre. Pozostałe motywacje są raczej łatwe do domyślenia się: inne priorytety, nowe obowiązki, wiele zmian. Nic z tego nie zmienia faktu, że jest mi trudno powiedzieć czy raczej napisać „żegnajcie”.
Założyłam ocenialnię w pojedynkę, ale już po dwóch miesiącach dołączyła do mnie Kvist. Skład załogi zmieniał się przez te ponad trzy lata nie raz, a obecnie zostały Kvist i Maxine: wspaniałe osoby i wspaniałe oceniające. Nie wiem, czy KKB będzie istnieć jeszcze długo czy nie. Nie wiem, czy będzie takie zapotrzebowanie, szczególnie w czasach, kiedy blogosfera coraz szybciej umiera. Nikt nie wie i nikt nie musi. Ja osobiście mam nadzieję, że dzięki moim opiniom, wskazówkom itd. – zarówno w poszczególnych ocenach, jak i w poradnikach – komuś pomogłam. Sądząc po niektórych komentarzach, tak było. To dla mnie największa nagroda, większa niż to, że sama wiele się podczas oceniania nauczyłam.
Nie jestem – żadna z nas nie jest – profesjonalistką, jeśli chodzi o pisanie i język polski. Same się uczyłyśmy, uczymy i będziemy uczyć. Nie ukrywamy tego. Z drugiej strony staramy się oceniać teksty jak najlepiej, dlatego konstruktywna, spokojnie wyrażona krytyka naszych ocen/poradników także jest dla nas ważna. Celowo używam czasu teraźniejszego również wobec siebie, ponieważ wątpię, bym nie weszła od czasu do czasu zarówno na bloga, jak i na konto Condawiramurs.
Zrobię to chociażby z sentymentu.
Ale tak całkiem, całkiem odchodzisz z blogosfery? Szkoda, że kolejna osoba odchodzi, ale rozumiem, bo fakt, są rzeczy ważne i ważniejsze. Pamiętam jak założyłaś KKB, reklamowałaś się i pamiętam Twoją pierwszą ocenę. Może kiedyś wrócisz. Jeśli nie, to życzę wszystkiego dobrego! ^^
OdpowiedzUsuńOby Maxine i Kvist utrzymały KKB. Może ktoś się zgłosi do załogi.
Także fighting dla wszystkich!
Tak, niestety i biernie chyba tak, blogosfera właściwie umiera.
OdpowiedzUsuńCondawiramurs
Bardzo ciężko pisać te słowa, ale blogosfera dogorywa od kilku lat. Z sentymentu weszłam pierwszy raz od dawna, kurczę, prawie połowę mojego 19-letniego życia tu spędziłam. :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że odchodzisz, ale rozumiem. Twoje opowiadanie to jedno z nielicznych, które zapamiętałam, niby przewijało się ich setki, ale mało które zapadło w pamięć.
Strasznie mnie korci, żeby wrócić do pisania, tęsknię, ale bez bloga to nie to samo.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego, co najlepsze w życiu <3