Siedmiu wspaniałych nr 20 – Fan fiction – z czym to się je?

Witamy serdecznie w kolejnej, okrągłej części naszego poradnika. Dziś zajmiemy się tym, czym wiele pisanych przez Was opowiadań stoi. Jak łatwo się domyślić po tytule, na tapetę bierzemy fan fiction. Zanim jednak przejdziemy do meritum najnowszej „Siódemki”, kilka słów wyjaśnienia.
Pod ostatnim postem pojawiły się opinie, że poradniki poradnikami, ale przydałaby się jakaś ocena. W komentarzach wyjaśniałyśmy, jak to wszystko wygląda w rzeczywistości, teraz czas na oficjalne stanowisko.
Po pierwsze, oczywiście macie rację, że na ocenialni powinny pojawiać się oceny. Też jesteśmy tego zdania. Jak już zaznaczałyśmy wcześniej, napisanie poradnika zajmuje nieporównywalnie mniej czasu niż opracowanie oceny, na którą składa się o wiele więcej niż samo tylko pisanie. Mamy tu na myśli chociażby przeprowadzenie researchu, zwykle kilkukrotną lekturę tekstu, by skupić się na różnych jego aspektach, oraz jej sprawdzenie. Nie jest to kwestia popołudnia czy dwóch.
Po drugie, nie samymi ocenkami człowiek żyje i trzeba skupić się na innych rzeczach – nauce, pracy, spotkaniu ze znajomymi czy nawet zwykłym odpoczynku. Nic dziwnego więc, że szybciej pisze się poradnik, który tak naprawdę można potraktować jako fragment większej oceny.
I tu dochodzimy do głównego powodu, dla którego postanowiłyśmy ruszyć z tą serią – pokazać Wam, co możecie zrobić, żeby we własnym zakresie popracować nad tekstem. Sprawdzić interpunkcję, zapanować nad rozszalałymi dodatkami lub nieczytelnym tekstem, skontrolować, czy opowiadanie nie jest sztampowe aż do bólu. Dzięki temu będziecie mogli wstępnie ocenić, z czym sobie nie radzicie i samodzielnie poprawić błędy, które wyłapiecie dzięki naszym poradnikom.
Mamy nadzieję, że wyjaśnienia te wystarczą. Jeśli pojawią się jeszcze jakieś pytania – oczywiście zapraszamy do dyskusji w komentarzach. A teraz przechodzimy do części właściwej dzisiejszego postu.

1. Co to jest fan fiction?
Skrótowo używa się również nazw fanfic, fanfik lub ff. Wszystkie te terminy odnoszą się do opowiadań pisanych przez fanów, które bazują na jakiejś książce, filmie czy serialu. Nie ma też co ukrywać – w zdecydowanej większości przypadków aby w pełni odebrać i zrozumieć jakieś ff, trzeba znać fabułę i bohaterów pierwowzoru.
Pisane teksty można podzielić na trzy podstawowe grupy, dotyczące czasu wydarzeń w fanowskich opowiadaniach:
– alternatywne – czyli klasyczne pytanie co by było, gdyby… Elementem wspólnym z pierwowzorem są zwykle bohaterowie, za to duże zmiany zachodzą w fabule – co by się stało, gdyby Luke zgodził się na propozycję Lorda Vadera? Albo gdyby Sam Winchester nie chciał więcej polować na demony?
– kontynuacje – mogą dotyczyć losów bohaterów zarówno sprzed wydarzeń głównej fabuły (prequele), jak i już po nich (sequele);
– poboczne – rozwinięcie jakiegoś mniej istotnego wątku bądź bardziej szczegółowe przedstawienie postaci drugoplanowej czy też wydarzeń z jej perspektywy.
Warto tutaj też wspomnieć o kilku terminach, które są ściśle związane z fan fiction:
A/N – ang. „Author’s Note”, informacja odautorska; zawiera to, co twórca ff ma nam do powiedzenia przed lub po (czasem w trakcie) opowiadania.
Canon (lub kanon) – oryginalna historia; baza wyjściowa do pisania własnych opowiadań.
Disclaimer – jest to również informacja odautorska dotycząca tego, kto wymyślił oryginalne dzieło oraz bohaterów.
Fandom – grupa fanów danej książki, filmu czy gry. Często poświęcają swój czas właśnie na pisanie opowiadań czy dyskusje z innymi członkami fandomu na forach tematycznych i inne związane z przedmiotem ich zainteresowań czynności.
Fanon – termin ten składa się z dwóch słów, czyli „fan” oraz „kanon” i oznacza jakąś niepotwierdzoną informację, którą członkowie danego fandomu uważają za powszechnie obowiązującą. Może ona dotyczyć np. jakiegoś wydarzenia, życiorysu danego bohatera czy wyglądu jakiegoś miejsca.
Headcanon – osobista interpretacja fana, dotycząca jakiegoś wydarzenia, postaci czy relacji między bohaterami, przy czym nie zawsze jest ona zgodna z kanonem.
Mary Sue – przeważnie główna bohaterka (w przypadku postaci męskich zjawisko to nosi nazwę „Gary Stu”), której najistotniejszą cechę stanowi fakt, że jest idealna. Piękna, miła, ciesząca się powodzeniem u płci przeciwnej, wszechstronnie utalentowana, inteligentna. Zawsze wszystko się jej udaje, a nawet jeśli nie, to okazuje się ostatecznie, że jednak tak.
Swojego czasu nastała moda na negatywną Mary Sue – pannę o ciętym języku, nieuprzejmą, sypiącą ripostami jak z rękawa, o mrocznym imidżu. Koniec końców zawsze okazywała się jednak chodzącym ideałem.
OTP – skrót od „one true pairing”, oznaczający, że autor bądź czytelnik shippuje (czyli wyobraża sobie romantyczną relację) między poszczególnymi bohaterami danego utworu, przy czym w tekście pierwotnym nie zawsze znajdują się przesłanki do tworzenia tego typu więzi.
RPF – skrót od „real person fanfiction”; w tego typu opowiadaniach występują prawdziwe, żywe osoby, zwykle popularne - członkowie zespołów, sportowcy, aktorzy, celebryci. Ze względu na to, że w takich tekstach pisze się o osobach niefikcyjnych, stanowią one jeden z bardziej kontrowersyjnych rodzajów fan fiction.
TW – skrót od terminu „trigger warning”. Oznacza on, że w tekście pojawiają się zachowania (np. uzależnienie od narkotyków czy alkoholu, wulgarne słownictwo, poważne choroby, sceny brutalnej przemocy lub gwałtu), które mogą wywoływać u czytelników dyskomfort psychiczny; dzięki temu ostrzeżeniu są w stanie tego uniknąć.

2. Historia fan fiction
Pierwsze fan fiction w formie, którą znamy obecnie, pojawiły się już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w fanzinach (czyli magazynach fanowskich) do serialu Star Trek. Nie ma jednak co ukrywać, że wyjątkową popularność, trwającą aż do dziś, ff zdobyły po rozpowszechnieniu się Internetu, dzięki któremu dostęp do twórczości innych ludzi stał się właściwie nieograniczony. Szczególny w tym wypadku był rok 1998, kiedy to ruszyła strona fanfiction.net, z powodzeniem funkcjonująca do dziś. Oczywiście nie jest to jedyne miejsce, w którym można publikować – w samej polskiej części Internetu istnieje (lub istniało) wiele miejsc, gdzie można dzielić się z innymi swoją twórczością; tutaj macie listę piętnastu najpopularniejszych stron.

3. Rodzaje fan fiction
Pomijając oczywiste rodzaje, takie jak komedia, dramat, parodia, fantasy, kryminał itd. (w absolutnej większości zależne od tego, do którego z nich należy tekst wyjściowy), fan fiction ma również swoje specjalne „podrodzaje”, charakterystyczne dla tego typu twórczości.
Angst – opowieści, które skupiają się na postaciach smutnych, przygnębionych lub udręczonych – ogólnie w nie najlepszym humorze.
AU (alternative universe) – bohaterowie zostają przeniesieni do innego świata niż ten, w którym oryginalnie żyją.
Crossover – prace, w których występują elementy (np. postacie lub przedmioty) z innego ff.
Curtainfic – opowiadania, w których główni bohaterowie zajmują się zwykłymi, przyziemnymi sprawami, jak na przykład wybieraniem zasłon, od czego zresztą wzięła się nazwa tego rodzaju ff.
Fluff (lub WAFF – „warm and fuzzy feelings”) – teksty, których główny cel stanowi przynoszenie ciepła, szczęścia i radości; fabuła jest w nich mniej istotna.
Darkfic – opowiadania bardziej ponure i przygnębiające niż oryginał.
Fix-fic – prace, w których pisze się na nowo kanoniczne wydarzenia, aby bardziej odpowiadały autorowi (np. uniknięcie śmierci ulubionego bohatera).
Hurt/comfort – opowiadania, w których bohater (lub bohaterowie) przeżywa różne traumatyczne doświadczenia, aby potem mógł zostać pocieszony.
Peggy Sue – historie, w których bohater zostaje wysłany do przeszłości (zwykle po to, by móc poprawić swoje błędy) i zna cały bieg wydarzeń; wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z Mary Sue.
Rebuild fiction – podtyp fix-ficu, w którym wydarzenia bądź bohaterowie zostają przepisani, aby byli bardziej spójni (np. pod kątem psychologicznym).
Self-insert – teksty, w których autor umieszcza samego siebie w świecie, na którym bazuje dane fan fiction.
Shipping – rodzaj romansu, skoncentrowany na opisaniu relacji między dwójką (lub też większą ilością) bohaterów pierwowzoru. Shipping ma kilka swoich podrodzajów, do których należy slash (homoseksualne, przeważnie męski pairingi), femslash (to samo, tylko że między kobietami), Crossover Shipping (związki między bohaterami różnych dzieł) oraz friendshipping (skoncentrowany na platonicznych relacjach postaci).
Smut – opowiadania, w których najważniejszy element stanowią sceny erotyczne.
Songfic – gatunek, w którym opowiadanie jest przeplatane tekstem odpowiedniej piosenki.
Vent – opowiadania pisane w celach terapeutycznych, by poradzić sobie z negatywnymi emocjami po stresujących wydarzeniach.

4. Na co zwrócić uwagę przy pisaniu fan fiction?
Jak z pewnością zdołaliście zauważyć, w ocenach pisanych przez Was ff często pojawia się komentarz, że coś jest „niezgodne z kanonem”. W zdecydowanej większości chodzi o zachowanie bohaterów, które nie do końca pokrywa się z tym, z czym mamy do czynienia w pierwotnym materiale. Oczywiście zdarzają się też zaniedbania na innych polach, dotyczące chociażby świata przedstawionego, kiedy autorzy wychodzą z założenia, że realia są tak dobrze znane, że nie ma potrzeby ich opisywać. Przez takie podejście widzimy potem opowiadania, w których bohaterowie tylko ze sobą rozmawiają i od czasu do czasu przechodzą z jednego miejsca na drugie. Halo, piszemy prozę, a nie dramat!
Na podstawie przeczytanych i ocenionych przez nas ff możemy stwierdzić, że przede wszystkim to właśnie postacie stanowią główny powód, dla którego fanfiki w ogóle powstają. Wystarczy spojrzeć chociażby na najprzeróżniejsze shipy – na samym fanfiction.net najpopularniejsze z nich są liczone nawet w dziesiątkach tysięcy.
Zbierając więc to wszystko razem, należy uznać, że to właśnie bohater stanowi najważniejszy element ff. Niby banał, ale naprawdę wiele osób o tym zapomina. Bo w końcu o ile tło bywa czasem po prostu pomijane i zostawione do wyobrażenia go sobie przez czytelnika, o tyle postacie z pierwowzorem mają wspólne tylko imię i nazwisko, a także (choć i to nie zawsze) wygląd.
Ktoś może zaraz powiedzieć, że czytanie w kółko o tych samych osobach jest odrobinę nużące i trzeba wprowadzić jakieś zmiany. Oczywiście zgadzamy się z tym, niemniej jednak wypadałoby, gdyby taka przemiana miała ręce i nogi. Skoro więc w pierwowzorze pojawia się cichy, nieśmiały bohater, który wolny czas spędza na malowaniu, to nie stanie się on z dnia na dzień salonowym lwem. Jeśli jednak koniecznie chcemy zrobić z niego imprezowicza, to przedstawmy zmianę jego podejścia do życia stopniowo – np. poznał kogoś, kto najpierw na siłę wyciąga go z domu, ale po czasie nasz bohater odkrywa, że wyskoczenie z domu sprawia mu coraz więcej przyjemności.
Sprawa tak samo ma się z shipowaniem. Jeżeli bohaterowie się nie znoszą, to nie idźmy na łatwiznę i nie łączmy ich ze sobą od początku tekstu. Dajmy im powód do zawieszenia broni i nawiązania bardziej przyjacielskich relacji. Dzięki temu nasze opowiadanie uniknie łatki „niezgodne z kanonem”, a my sami będziemy mieć satysfakcję z udanego poprowadzenia napisanych już wcześniej bohaterów. Pomoże nam to również w przyszłości w zapanowaniu nad naszymi postaciami, gdy, być może, przejdziemy na teksty autorskie.

5. Fanfiction a prawa autorskie
Na początku tego punktu chcemy zaznaczyć, że te informacje odnoszą się od fanfików, które nie są pisane w celach zarobkowych.
Kwestię, którą w przypadku ff należy poruszyć, stanowią prawa autorskie – w końcu przy pisaniu wykorzystujemy bohaterów, miejsca akcji czy też same wydarzenia wymyślone przecież przez kogoś innego. Czy to jednak oznacza, że łamiemy prawo, pisząc sobie opowiadanie, w którym nasz bohater uczy się w Hogwarcie i przyjaźni z Harrym Potterem?
Aby ułatwić odpowiedź na to pytanie, użyjemy tu podziału utworów na trzy grupy: samoistne, inspirowane oraz zależne.
Dzieła samoistne to takie, które wymyśliliśmy od podstaw sami. Stworzyliśmy bohaterów od początku do końca, ułożyliśmy plan wydarzeń, opisaliśmy wszystko, nie zapożyczając przy tym niczego z innych tekstów.
W utworach inspirowanych można dopatrzeć się naleciałości z innych prac. Podobny styl, może jakiś wątek, przy czym należy zwrócić uwagę, że dotyczy to elementów mniej istotnych. Można więc przyjąć, że utwór wyjściowy stanowił pewien bodziec czy natchnienie do pisania, ale takie dzieło cały czas traktuje się jako utwór samoistny i zgoda autora oryginału (czy to książki, czy filmu) na wykorzystanie jego pracy nie jest wymagana.
Trzeba też pamiętać przy tym, że niektóre powtarzalne elementy należą po prostu do danego gatunku, jak np. przestępca, który morduje osoby o charakterystycznym wyglądzie, bądź średniowieczny nawiedzony zamek.
Ostatnia grupa, czyli utwory zależne, będzie interesować nas najbardziej. Do tej kategorii dzieł zaliczają się wszelkie adaptacje książek, covery muzyczne, tłumaczenia czy właśnie fan fiction.
W tych pracach widać co prawda wkład autora, ale zawierają one także sporo elementów z dzieła pierwotnego. Twórca utworu zależnego musi udzielić informacji nie tylko o tytule i autorze pierwowzoru, ale także uzyskać zgodę na rozpowszechnianie tych treści. Nie oznacza to jednak, że musimy kontaktować się osobiście z autorem każdego dzieła, do którego mamy ochotę coś napisać; wystarczy, że np. wspomniał on na ten temat na swojej stronie lub poinformował o tym w wywiadzie – prawo nie wprowadza tutaj jakiejś określonej formy wyrażenia takiego zezwolenia.
Warto również zaznaczyć, że istnieją teksty w tak zwanej „domenie publicznej”, czyli takie, do których prawa autorskie już wygasły lub nigdy ich nie było, jak chociażby baśnie albo legendy. Za przykład mogą posłużyć również dramaty Szekspira bądź wczesne nieme filmy; w tych przypadkach spokojnie można tworzyć do nich własne teksty bez martwienia się o prawa autorskie.
Tutaj lista popularnych twórców, którzy nie mają nic przeciwko fanfiction oraz tych, którzy sobie tego nie życzą.


Źródła:

6 komentarzy:

  1. Dzień dobry,
    Patrzyłyście może, jak wygląda wersja mobilna szablonu? Mnie brakuje w niej możliwości przejścia do starszych postów (są widoczne tylko trzy na głównej i nie ma strzałeczki czy czegoś pozwalającego przejść do trzech starszych). Dlatego też gdy czytałam na komórce, musiałam włączać wersję na komputer i na niej się cofać.
    Buziaki,
    Fen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy, nie przyglądałam się wersji mobilnej zbyt uważnie i nie zauważyłam tego problemu. Wielkie dzięki za zgłoszenie go. <3 Od teraz strzałeczki powinny już być.

      Usuń
  2. nie jest to kwestia popołudnia czy dwóch ale dwie oceny na rok od jednej oceniajacej to jednak trochę przesada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może czas się przebranżowić w poradnikownię, albo dołączyć do ekipy z WS? Mówią, że ich nazwa to z jakiejś fuzji, więc się z nimi sfuzjujcie to może wam wena wróci.

      Usuń
  3. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń