Autor – Moony
Oceniająca – Kvist
1. Pierwsze
wrażenie (9/10 pkt.)
Blog wygląda przejrzyście i schludnie. Nie włącza się
żadna muzyka, za co plus. Font głównego tekstu nie zlewa się z tłem, w
przeciwieństwie do zakładek. Punkt leci za litery w tytule rozdziału, gdyż
wygląda to tak, jakbyś nie mogła zdecydować się, czy używać wielkich czy
małych. Problem jest również z wyświetlaniem polskich znakach diakrytycznych,
może warto byłoby to dopracować.
Główny tekst jest wyjustowany, interlinia również w porządku. Pod względem technicznym nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.
2. Grafika (14/15 pkt.)
Szablon wykonany został przez Ciebie i dobrze się
prezentuje. Kolorystycznie pasuje do siebie niemal wszystko, oprócz fontu
użytego na tle zakładek. Czarny na ciemnozielonym, w dodatku w niewielkim
rozmiarze (zwłaszcza w archiwum), nie jest za dobrze widoczny; dobrze byłoby to
zmienić. Może lepiej wyglądałaby biała czcionka?
Ułożenie bez zarzutu, choć nie wiem, czy nie lepiej wyglądałoby, gdyby archiwum i zakładki były w jednej kolumnie (chyba że to u mnie się rozjechało). Nie jest to jednak żaden minus, jeżeli tak Ci się bardziej podoba, to w porządku.
Obrazek, który został użyty w tle, również pasuje do
ogólnej kolorystyki strony. Naprawdę udało Ci się stworzyć bardzo ładny
szablon.
3. Treść
opowiadania (40/70 pkt.)
– fabuła (11/20 pkt.)
Pierwszy rozdział skupia się na przyczynach ucieczki
Syriusza z domu. Czuć, że Syriusz jest przytłoczony atmosferą w domu i
sprzeciwia się poglądom prezentowanym przez rodzinę. Podoba mi się jego bunt w
formie ubierania się w mugolskie ubrania; przemawia to do mnie nawet bardziej
niż późniejsza kłótnia z ojcem, matką i ciotką Lucretią. Wydaje mi się, że te
łapówki wręczane przez Oriona były trochę naciąganym argumentem. Może lepiej
byłoby wykorzystać fakt, że sporo rodzin czystokrwistych popierało Voldemorta
oraz jego poglądy, i Blacków uznać za takich cichych zwolenników? Albo
wspomnieć o tym, że zaczął pracę nad jakimś dekretem, który dotyczyłby
ograniczenia praw czarodziejów pochodzących z rodzin mugolskich?
W drugim rozdziale Syriusz trafia do Doliny Godryka i zostaje przyjęty przez rodzinę Potterów. Do samej sceny nie mam żadnych zastrzeżeń, bardzo ładnie oddałaś różnicę między Blackami a Potterami. Podobała mi się uwaga, że ci ostatni nie mają skrzata, chociaż mogliby sobie na to pozwolić. Widać, że cały czas wyszukuje w swojej rodzinie kolejnych powodów, żeby ich znienawidzić.
Brakuje mi trochę opisu domu Jamesa; można byłoby go wykorzystać, żeby pokazać dalsze różnice między dwoma rodzinami.
Przypadły mi do gustu również późniejsze rozmyślania Syriusza na temat tego, co dzieje się w domu po jego ucieczce. Widać, że choć bardzo chce, to nie do końca potrafi uwolnić się od swojej rodziny. Myśli o ojcu, o bracie oraz o tym, dlaczego tak bardzo od nich odstaje. Lekko tylko co prawda zaznaczasz, że młody Black nie do końca wie, dlaczego nie uległ wpływowi swojej rodziny, ale jest to również ciekawy fragment, choć zdecydowane za krótki, spokojnie można byłoby ten temat pociągnąć.
I o ile do tego momentu logicznie wszystko grało, tak od chwili, gdy James i Syriusz postanawiają wybrać się do knajpy na Ognistą Whisky, zaczyna mi trochę zgrzytać. Charlus (dziękuję Shun Camui za zwrócenie uwagi na prawidłowe imię ojca Jamesa) nie interesuje się za bardzo, dokąd się wybierają ani o której mają zamiar wrócić.
Po upiciu się w barze przyjaciele o mało co nie zostają rozjechani na ulicy, gdyż po wypiciu sporej ilości alkoholu nie są w stanie zachować równowagi i przewracają się. Żeby przewracać się na prostej drodze (przewracać, nie zataczać), musieli wlać w siebie naprawdę sporo. Aż dziwne, że najpierw nie wymiotowali.
Trzeci rozdział rozpoczyna się od wprowadzenia nowej, niekanonicznej bohaterki. Nie mam nic przeciwko, można domyślać się, że Lily nie była jedyną Gryfonką na roku. Miejmy nadzieję, że OC nie będzie klasyczną Mary Sue, gdyż to zdarza się bardzo często przy wprowadzaniu nowych postaci.
Cecily i jej ojciec odstawiają Syriusza i Jamesa do
domu. W tym fragmencie zgrzytają mi dwie rzeczy: po pierwsze Kirk bardziej
martwi się tym, że nie zdążą na koncert, niż tym, że o mało co nie rozjechał
dwójki nastolatków. Po drugie Charlus wcale nie wydaje się być zdziwiony czy
zdenerwowany stanem syna i jego przyjaciela, co pozwala przypuszczać, że albo
go to zupełnie nie obchodziło (w co wątpię, zwłaszcza że później jednak zwraca
im uwagę), albo taka sytuacja zdarza się niepierwszy raz, co też jest dość
niepokojące.
Następnie mamy opis koncertu. Jest to kolejny dobry fragment, gdy opisujesz emocje bohatera; widać, że potrafisz się w niego dobrze wczuć.
Spotkanie Cecily i Syriusza na koncercie uważam za odrobinę naciągane, ale niech będzie. Szkoda tylko, że gdy dziewczyna zauważa młodego Blacka, to zapomina o tym, że gdzieś zapodział się jej ojciec. Przypomina sobie o nim dopiero wtedy, gdy James o nim wspomina, co też jest, jak dla mnie, trochę dziwne. Poza tym mam wrażenie, że kreujesz Cecily jako przyszłą dziewczynę Syriusza; dość przewidywalne, ale nie zapeszam.
Gdy po koncercie w czwórkę wracają do domu, ma miejsce atak śmierciożerców. Sam opis tego jest dobry, chociaż trochę krótki. Bohaterowie jechali jednak samochodem, jestem więc w stanie przyjąć to, że jego długość wynika z faktu, że widzieli walkę tylko przez moment.
Kolejna uwaga (może nawet pewnego rodzaju czepialstwo) dotyczy właśnie tej jazdy samochodem. Piszesz, że James i Syriusz opowiadali Kirkowi, na czym polega quidditch. Wydaje mi się, że może ciekawsze byłyby wrażenia obu chłopaków z przejażdżki samochodem? W końcu o quidditchu Kirk mógł usłyszeć wcześniej od żony albo od córki, a James i Syriusz (zwłaszcza Syriusz) raczej nie mieli wielu okazji, żeby podróżować autem.
Przez te trzy rozdziały nie wydarzyło się zbyt wiele, choć nie mogę powiedzieć, że jestem znudzona. Brak akcji i długość rozdziałów nadrabiasz opisami uczuć bohaterów i za to z czystym sumieniem Cię chwalę.
– bohaterowie (7/15 pkt.)
Trójkę głównych bohaterów zostawiam na koniec,
pozostałych omawiam kolejnością ich pojawiania się w tekście.
Przemawia do mnie ciotka Lucretia. Wygląda na osobę, która z miłym uśmiechem potrafi zmieszać z błotem każdego. Zastanawiam się tylko, jakim cudem Syriuszowi udawało się z nią wygrywać utarczki słowne, skoro ona zawsze zachowywała spokój (a przynajmniej tak to odebrałam po jej zachowaniu, gdy wszyscy się kłócą, a ona siedzi spokojnie), a młody Black prędzej czy później tracił panowanie nad sobą (znów sugeruję się opisaną przez Ciebie sytuacją, chętnie dowiem się, jak Ty to widzisz). Niemniej jednak ta postać jest zdecydowanie na plus.
Walburga o wiele mniej przypomina arystokratkę, być może z powodu jej dość gwałtownego temperamentu. Przypuszczam, że na taką kreację tej postaci zdecydowałaś się przez to, jak zachowywała się na portrecie i przyjmuję to.
O Regulusie niestety nie dowiedziałam się za wiele, a wydaje mi się, że ciekawe byłoby przedstawienie jego zachowania podczas kłótni. Popierałby rodziców? Może próbowałby trochę załagodzić sytuację, gdyż cały czas czułby się przywiązany do Syriusza? Nie wiem, jakie masz co do niego plany, ale szkoda, że nie wykorzystałaś go trochę lepiej w pierwszym rozdziale.
O Orionie również nie wiem za wiele, oprócz tego, że to Walburga zaczyna kłócić się w jego imieniu z Syriuszem. Nie wiem, może w ten sposób chciałaś pokazać, że było mu wszystko jedno, co mówi jego syn i jakie ma poglądy? Z jego ust nie padła żadna uwaga odnośnie „zanieczyszczania” czystej krwi. Może to też było mu obojętne, ale dla świętego spokoju tylko przytakiwał żonie? Trochę mi zabrakło bardziej szczegółowego przedstawienia tej postaci.
Dorea również nie jest opisana zbyt dokładnie. Wiem w zasadzie tylko tyle, że była dla Syriusza niemal jak matka, ale w porządku, jestem w stanie przyjąć to, że jest potrzebna jako taka ciepła osoba.
Kompletnie nie pasuje mi kreacja dwóch ojców – Charlusa i Kirka. Obaj wykazują się kompletną nieodpowiedzialnością i brakiem wyobraźni.
— Gdzie idziecie? — Dobiegł ich głos Charlesa. // — Mój tata ma bardzo wrażliwy słuch — wyjaśnił cicho James. — Tato, a czy to ważne? Syriusz nie może spać, więc co za sens siedzieć w pokoju? // — Dobrze, ale uważajcie na siebie. Idźcie szybko, zanim mama się obudzi — powiedział półgłosem pan Potter. – Charlus nie interesuje się, dokąd jego syn się wybiera i kiedy ma zamiar wrócić, a kiedy Kirk odwozi Jamesa i Syriusza pijanych do domu, to zastanawia się, czy może nie powiedzieć by o tym Dorei. Pierwszą rzeczą, którą powinien zrobić, to powiedzieć o tym swojej żonie, zwłaszcza że obaj są niepełnoletni.
— Sądzę, że musimy ich odwieźć do domu. // Kirk Sweeney zmartwił się na te słowa. — A co z koncertem? – Kirk zresztą też nie jest lepszy: jego największym zmartwieniem jest to, że może spóźnić się na koncert, jeżeli odwiezie Syriusza i Jamesa do domu po tym, jak o mało co ich nie rozjechał (!).
Przypuszczam, że chciałaś ich obu wykreować na takich luzackich rodziców, ale, niestety, nie tędy droga. Rodzic, który właściwie nie zwraca uwagi na pijaństwo syna, jest nieodpowiedzialny, zwłaszcza że można domyślać się, że to nie pierwszy taki ich wyskok.
Cecily Sweeney jest wprowadzoną przez Ciebie OC i, niestety, dość przewidywalną, przynajmniej na początku, bohaterką. Sprzecza się z Blackiem, choć tu, przyznaję, nie są to jakieś chamskie odzywki, raczej zwykłe przekomarzanie się i widać, że oboje się raczej lubią. Miło byłoby zobaczyć, że Cecily nie jest przeznaczona na jego przyszłą dziewczynę, a raczej na przyjaciółkę. Wydaje mi się, że byłaby to miła odmiana.
James jest pokazany jako szczęśliwy nastolatek, który nigdy wcześniej nie miał poważniejszych problemów w życiu i, jak dla mnie, stanowi całkiem dobrą przeciwwagę dla Syriusza. I znów, niestety, trudno powiedzieć o nim cokolwiek więcej, a mogłaś coś napomknąć chociażby o quidditchu, który był dla Jamesa dość ważny.
Syriusz jest najlepiej wykreowanym bohaterem. Jego zachowanie jest dobrze wytłumaczone, naprawdę spodobał mi się ten jego bunt przeciwko rodzinie, wyrażany drobnostkami, takimi jak ubranie się w mugolską odzież. Wspominałam przy Lucretii, że nie bardzo wiem, w jaki sposób mógł wygrywać z nią sprzeczki. Jeśli przedstawiłabyś go jako kogoś, kto zawsze zachowuje zimną krew i dopiero po fakcie daje upust emocjom, to miałoby to więcej sensu, ale u Ciebie Syriusz po prostu przekrzykuje się z matką i trzaska drzwiami. I, zaznaczam, o ile w kreacji bohatera jest to jak najbardziej w porządku, to trzeba się tego trzymać.
W domu Potterów czuć, że mocno tęskni za taką prawdziwą, ciepłą rodziną. Widać też, że mocno przeżywa całą sytuację i nie jest w stanie zasnąć. Trochę szkoda, że robisz z niego i Jamesa młodocianych alkoholików. O ile jestem w stanie zrozumieć, że Black faktycznie mógł chcieć się napić, o tyle nie bardzo rozumiem motywację Pottera. Wydaje mi się, że o przyjaźni między nimi dwoma świadczyłoby to, gdyby James zabrał Syriusza do baru i tam pozwolił mu się wygadać, a potem odprowadził do domu. U Ciebie odniosłam wrażenie, że była to dla niego po prostu okazja, żeby się upić.
– styl i
logika (9/15 pkt.)
Styl masz lekki i w zasadzie bez problemów czyta się
to, co piszesz. Masz jednak spory problem z powtórzeniami, zdarza Ci się
również używać niepasujących słów.
1. Łapa
W moim mieszkaniu z dnia na dzień jest coraz gorzej.
– Blackowie mieli dom, nie mieszkanie. W zasadzie na mieszkanie można
powiedzieć dom, ale raczej w takim kontekście, że np. ktoś mówi „idę do domu”,
chociaż mieszka w mieszkaniu.
Znużony tym wszystkim wyszedł na chwilę z sypialni, by spełnić dopisek z listu do Jamesa, a po tym oparł się dłońmi o parapet okna w swoim pokoju. – Zamiast „spełnić dopisek” lepiej pasowałoby „zrealizować”. „Spełniać” używa się w kontekście np. spełniania marzeń, obietnic, obowiązków lub funkcji.
W drugim wypadku lepiej byłoby użyć „a potem” albo „po
czym”.
— Witaj, matko — rzekł spokojnie Syriusz, siadając przy stole naprzeciwko swojego brata i nalewając sobie mleka do szklanki. Walburga nie odpowiedziała ani słowem, zasiadając z godnością na szczycie stołu. – Po pierwsze mamy tu powtórzenie, przy Syriuszu lepiej wyglądałoby np. „zajmując miejsce naprzeciwko swojego brata”, a przy Walburdze „siedząc”. Po drugie, nie „na szczycie stołu”, a „u szczytu stołu”.
Bardzo brakowało mu swojego najlepszego przyjaciela, szczególnie, gdy był zmuszony do siedzenia na Grimmauld Place ze swoją zbzikowaną matką. – Słowo „zbzikowany” jest wyrazem potocznym. Można byłoby go użyć oczywiście w wypowiedzi bohatera, ale w narracji lepiej pasowałoby np. słowo „zwariowany”.
Była starszą kobietą o uroczo smutnej, delikatnej twarzy. – „Uroczo smutna twarz” brzmi trochę dziwnie, może lepiej byłoby użyć „ujmująco smutna twarz”?
Choć nikt nie mówił o tym na głos, to właśnie głównie ona trzęsła całym tym czystokrwistym poruszeniem (…) – Wystarczy „właśnie” albo „głównie”.
Syriusz uchwycił karcące spojrzenie swojej matki, które skierowało się na ciotkę Lucretię, do której niechętnie podszedł. Lucretia musnęła go wargami w policzki, a do jego nozdrzy doleciał zapach jej policzków, słodki i pudrowy. // — Witaj, Syriuszu — powiedziała z czarującym uśmiechem na ustach. // — Dzień dobry, ciociu — odrzekł z ledwie namacalną ironią w głosie, zabijając ją wzrokiem. Ich spojrzenia skrzyżowały się na krótko, ale to była zapowiedź nowej bitwy pomiędzy nimi. Kiedy odszedł od Lucretii, przyszedł czas na przywitanie się z Ignatiusem — jej mężem. Ignatius naturalnie pochodził z czystokrwistego rodu Prewettów, miał czarne włosy mocno przyprószone siwizną i wysoką, szlachetną postawę. Wyglądał na silnego mężczyznę, ale wiadomo było, że to Lucretia rządzi w tym związku. – Ten fragment jest trochę dłuższy, żebyś mogła zobaczyć, ile masz tu powtórzeń. Spokojnie można je zastąpić zaimkami albo opuścić. W przypadku Ignatiusa za drugim razem można użyć „on”. Jeżeli chodzi o Lucretię, to przy drugim użyciu imię można w ogóle pominąć, przy trzecim można napisać „Kiedy od niej odszedł, (…)”. W ostatnim zdaniu imię może zostać.
W drugim wypadku „policzki” można zastąpić „skórą”. Zamiast „postawy” lepiej pasowałoby
słowo „postura”.
Wyobrażasz sobie, że gdy byłam na podwieczorku u Gampów, skrzat zbił miskę z puddingiem, a oni nawet go nie ukarali? Nasza skrzatka z pewnością zostałaby odpowiednio ukarana i wydalona. – Powtórzenie; w drugim wypadku można byłoby napisać np. „zostałaby odpowiednio potraktowana”. Znając poglądy ciotki Lucretii, można byłoby zgadnąć, co ma na myśli.
— Wystarczy, kochana. Syriusz ma poczucie humoru, prawda? —powiedziała spokojnie Lucretia z delikatnym uśmieszkiem na twarzy. // — Och, ja mam prześwietne poczucie humoru. Uwielbiam śmiać się ze snobów — odparł beztrosko Syriusz. // — Syriuszu, ostrzegam cię... – Brak spacji między pauzą a „powiedziała”, poza tym znowu powtórzenie. Przy drugim i trzecim użyciu imię można pominąć. W drugim wypadku można je ewentualnie zastąpić słowem „chłopak”.
lecz umożliwiło wejście do pokoju Hektora – Hektor jest sową, więc raczej „umożliwiło Hektorowi wlot do pokoju”.
Syriusz, tchnięty impulsem, wyjął z szafy kufer i zaczął wrzucać do niego wszystkie potrzebne rzeczy. Użył zaklęcia, dzięki któremu pomieścił więcej przedmiotów niż normalnie. Zerwał ze ściany niemal wszystkie zdjęcia jego z resztą Huncwotów i swój ulubiony kalendarz z motocyklami. Wziął również wszystkie swoje oszczędności (…) – Powtórzenia. W pierwszym wypadku zamiast „wszystkie potrzebne” można byłoby napisać „najpotrzebniejsze”, w drugim „wszystkie” może zostać, ale tę część zdania trzeba poprawić, np. „wszystkie swoje zdjęcia”, a w trzecim wypadku można użyć zwrotu „całe oszczędności”.
wylądowały u nóg jego wściekłej matki – U stóp.
Nie widział w nim nikogo poza nim (…) – „Nie widział w nim nikogo poza sobą”, jeśli masz na myśli Syriusza.
Młody Black szeroko się uśmiechnął, podszedł do drzwi i zapukał kołatką. Po chwili rozległo się stukanie butów i dźwięk otwieranych drzwi, w których stanął James. – Tutaj lepiej pasuje „zastukał kołatką”. Przypuszczam, że w tym wypadku chciałaś uniknąć powtórzenia, gdyż w kolejnym zdaniu piszesz „stukanie butów”. To drugie zdanie można byłoby napisać na przykład tak: „Po chwili rozległy się kroki. Drzwi otworzyły się; stał w nich James”.
2. U Jamesa
Tu właśnie
mieszkała całkiem ujmująca rodzina Potterów,
którą tej zimnej nocy odwiedził pewien nastolatek. – Taki
zwrot raczej nie powinien pojawić się w narracji; to, że rodzina Potterów jest
ujmująca, powinno wynikać z ich zachowania, a nie być podane przez narratora.
— Nie stójcie tak na progu! Chodź, Syriuszu, wejdź, opowiedz, co u ciebie.
Machnęła
różdżką, a bagaż Syriusza posłusznie wleciał do
domu. (…) Syriusz doceniał to, że Potterowie nie
zatrudniali skrzata domowego, choć niewątpliwie by mogli. –
Powtórzenie imienia. W pierwszym wypadku można je pominąć, w drugim napisać np.
„bagaż chłopaka”, a w trzecim może zostać.
Charles Potter mrugnął okiem do Syriusza. – Samo „mrugnął” wystarczy; wiadomo, że nie można mrugnąć ręką albo nosem.
Syriusz się rozpromienił. Reszta wieczoru upłynęła na jedzeniu pysznego gulaszu przy opowieści Syriusza o swojej ucieczce. – Powtórzenie. W pierwszym zdaniu możesz napisać np. „Chłopak rozpromienił się”.
co zrobił dzisiejszego dnia – Po prostu „dzisiaj”. Za profesorem Bańko: „Ocena normatywna tych skróconych wyrażeń jest nieprzychylna. Według słowników poprawnej polszczyzny na dzień dzisiejszy to konstrukcja nawet nie nadużywana, ale po prostu błędna”. http://sjp.pwn.pl/szukaj/dzie%C5%84-dzisiejszy.html
Wreszcie nie będzie musiał znosić obelg jego ojca – Lepiej byłoby „swojego”. Można też po prostu pominąć ten zaimek.
Po chwili przeznaczonej na ubranie się cicho wyszli z pokoju, po czym zaczęli cicho stąpać po schodach. – Powtórzenie. W drugiej części zdania można byłoby napisać np. „po czym zaczęli ostrożnie schodzić po schodach”.
Nocne, chłodne powietrze od razu postawiło ich na nogi. Syriusz skorzystał z tego w pełni, nosem wciągając powietrze tak, że aż zmroziło mu mózg i natychmiast poprawiło mu się samopoczucie. – W drugim wypadku może lepiej będzie np. „wciągając je nosem”?
Swoje kroki skierowali do ulubionej gospody — U Sama (…) – Lepiej „do knajpy” albo „do baru”.
3. Pierwsze oznaki wojny
Pan Sweeney
włączył radio i tak długo przestrajał stacje, aż natrafił na zespół Deep Purple
grzejący równo Smoke On The Water. – To zdanie powinno zaczynać się od
nowego akapitu. „Grzejący równo” pasowałoby, gdyby była to kwestia bohatera; w
narracji lepiej brzmiałoby „grający”.
— Ani się ważcie obrzygać mi tapicerkę! — ostrzegł Kirk, po czym pogroził urwisom palcem. – O dwóch pełnoletnich osobach nie powie się, że są „urwisami”. Lepiej wyglądałoby np. „nastolatkom”.
spojrzał na
przerażonych urwisów – Ta sama
sytuacja. „Chłopaków” brzmiałoby lepiej.
Syriusz mocno szturchnął w brzuch Jamesa, który już odpuścił i śmiał się razem z nimi. – Tutaj drobne czepialstwo z mojej strony, ale może lepiej „w żebra”? Domyślam się, że siedzą w trójkę obok siebie, więc szturchnięcie w żebra z pewnością byłoby łatwiejsze do wykonania.
Od drugiego rozdziału pojawiają się drobne błędy
logiczne i merytoryczne:
Spojrzała mu
w oczy; ich twarze znajdowały się teraz na tym samym poziomie. – W tym
momencie Syriusz siedzi, a Dorea stoi, więc ich twarze nie mogą być na tym
samym poziomie, nawet jeśli kobieta nie jest zbyt wysoka.
Cecily złapała Syriusza za nogi, a jej tata za ręce i posadzili go na tylnym siedzeniu. – Jeżeli wcześniej Black i Potter byli jakoś w stanie chodzić, to mogli po prostu pomóc mu wstać, ewentualnie pozwolić oprzeć się na ramieniu.
Za oknem dostrzegła okropny widok — mnóstwo ludzi, którzy próbowali uciekać, ale uniemożliwiały im to błyskające we wszystkie strony różnokolorowe światła, posyłane przez odzianych w czerń ludzi w maskach na twarzach. – Jeżeli Cecily siedziała w szybko jadącym samochodzie, to raczej trudno byłoby jej zauważyć, że zakapturzone postacie mają maski, zwłaszcza że to była noc.
– Ortografia (10/10 pkt.)
1. Łapa
Jak ci mija lato?
Tęsknisz już za starym Łapą? – Ci.
Jest to forma epistolarna, więc powinna być zapisana wielką literą, choć
przypuszczam, że jest to literówka, gdyż w pozostałej części listu nie było z
tym problemu.
Wyprowadź się od razu, moi rodzice przygarną cię z radością. – „Cię”,
gdyż znowu mamy do czynienia z listem.
3. Pierwsze oznaki wojny
— Jak się
czujesz? I tak w ogóle to podziękuj ojcu za nie
przejechanie nas… – Nieprzejechanie. „Nie” z rzeczownikami pisze się
razem. http://sjp.pwn.pl/szukaj/rzeczownik-ods%C5%82owny.html
– Interpunkcja, zapis dialogów, inne błędy (4/10 pkt.)
Na czerwono zaznaczam błędy, na żółto elementy,
które powinny znaleźć się w tekście. Jeżeli jakiś błąd będzie już pokazany
wcześniej i się powtórzy, to będę go tylko poprawiać.
Początkowo przyznałam Ci trzy punkty, ale w kolejnych
rozdziałach było tych błędów mniej, więc uznałam to za progres i dodałam jeden
punkt.
1. Łapa
Przechodząc do sedna — czy tylko
mnie aż wzdraga na myśl o tej manii na
punkcie czystej krwi?- Tutaj powinno
być „wzdrygam się na myśl”, czyli że Syriusz czuje obrzydzenie do ideologii
czystej krwi. „Wzdragać się” można tu użyć w kontekście „wzbraniania się” przed
manią czystej krwi.
Porównaj sobie:
http://sjp.pwn.pl/szukaj/wzdraga%C4%87-si%C4%99.html
i http://sjp.pwn.pl/szukaj/wzdryga%C4%87-si%C4%99.html
Bardzo chciał się znów spotkać ze swoimi przyjaciółmi — Remusem Lupinem, Peterem Pettigrew i Jamesem Potterem, który był dla niego jak brat. – Po pierwsze, jeśli używasz myślnika do zaznaczenia wtrącenia, to powinien on być użyty z obu stron: http://sjp.pwn.pl/zasady/Myslnik-i-wtracenia;629826.html.
Po drugie, słowo „przyjaciele” jest w liczbie mnogiej, i w takiej samej powinien być zaimek „który”.
Jeżeli chcesz zaznaczyć, że tylko James był dla
Syriusza jak brat, to trzeba to zdanie zbudować trochę inaczej, np. „Bardzo
chciał znów spotkać się ze swoimi przyjaciółmi, Remusem Lupinem, Peterem
Pettigrew, a zwłaszcza z Jamesem Potterem, który był dla niego jak brat”.
Ba! Nienawidził całej swojej rodziny, choć tutaj były wyjątki —ostatnio (…) – Brak spacji między pauzą a wyrazem „ostatnio”.
Także jego stary wujek, Alphard, nie podzielał tych chorych poglądów. – Brak przecinków; imię wujka jest wtrąceniem, więc powinno być oddzielone od reszty zdania przecinkami z obu stron.
Ciocia Lucretia była siostrą jego ojca, której nie znosił równie mocno jak własnej matki. – Z budowy tego zdania wynika, że ojciec Syriusza był kobietą. Można napisać to np. tak: „Ciocia Lucretia, której nie znosił równie mocno jak własnej matki, była siostrą jego ojca”.
Na jej widok należało po prostu uciekać, nie było żadnego innego ratunku, a Syriusz musiał z nią spędzić cały dzień, a potem kolejne, ale nie sprzeciwiał się, bo wiedział, że to przy niej straci resztki rozsądku i wypluje całą złość, która siedziała w nim od tygodnia i żadna kłótnia z matką czy ojcem nie dawała mu takiej satysfakcji, jaką miał po wygranej potyczce z Lucretią. – To zdanie jest odrobinę za długie i można byłoby je rozbić na dwa albo trzy krótsze, np. „Na jej widok należało po prostu uciekać, nie było żadnego innego ratunku, a Syriusz musiał z nią spędzić cały dzień, a potem kolejne. Nie sprzeciwiał się jednak, bo wiedział, że to przy niej straci resztki rozsądku i wypluje całą złość, która siedziała w nim od tygodnia. Żadna kłótnia z matką czy ojcem nie dawała mu takiej satysfakcji, jaką miał po wygranej potyczce z Lucretią”.
Takie zdanie mogłoby ewentualnie pojawić się jako
wypowiedź bohatera targanego emocjami, który chce powiedzieć wszystko naraz. W
narracji jest ono niestety trochę za długie.
Minimalnie poprawiło mu to humor i, powstrzymawszy się przed uśmiechem satysfakcji, zajął się obserwowaniem krzątającego się po kuchni Stworka — domowego skrzata. – Brak przecinka przed „powstrzymawszy”. Jest to imiesłów nieodmienny, a takie zawsze oddziela się przecinkiem z obu stron. Do innych imiesłowów tego rodzaju należą te zakończone na -ąc, -łszy, -wszy. Porównaj sobie, tu i tu wszystko jest bardzo przejrzyście wyjaśnione.
Siadł przy swoim biurku i spojrzał na wiszący nad nim kalendarz ze zdjęciem młodej, atrakcyjnej dziewczyny w bikini, opierającej się o potężny czarny motocykl. James przyjeżdżał do domu za dokładnie dwa dni. – Przy Jamesie zaczynasz nową myśl, więc trzeba zacząć to zdanie od nowego akapitu.
Bardzo brakowało mu swojego najlepszego przyjaciela, szczególnie, gdy był zmuszony do siedzenia na Grimmauld Place ze swoją zbzikowaną matką. – Zaimek jest tu zbędny, tak samo zresztą jak przecinek. Jeżeli mamy połączoną partykułę ze spójnikiem, to przecinek stawiamy przed całym wyrażeniem, podobnie jak przy „mimo że”, „zwłaszcza gdy”. http://sjp.pwn.pl/zasady/364-Polaczenia-partykul-spojnikow-przyslowkow-ze-spojnikami;629776.html
Była kwintesencją wszystkiego, czego młody Black nienawidził najbardziej —uprzejma (…) – Brak spacji między pauzą a wyrazem „uprzejma”.
(…) a misternie wykonana suknia z czarnej koronki kontrastowała się z jej przypominającą pergamin skórą. – Bez „się”.
Następnie podniósł parasol i umieścił go w specyficznym stojaku z dość obrzydliwej nogi trolla — pamiątki po szlachetnej walce o przetrwanie ich przodka — Herberta Burke'a. – Z zaznaczonego zdania wynika, że Blackowie walczyli o to, żeby ich przodek przetrwał. To zdanie można byłoby zapisać na przykład tak: „Następnie podniósł parasol i umieścił go w specyficznym stojaku z dość obrzydliwej nogi trolla — pamiątce po ich przodku, Herbercie Burke, który walczył o przetrwanie”.
Po słowie „stojak” można byłoby dopisać jeszcze
„wykonany”.
— Intrygujące. Ja natomiast śmieję się z głupich płotków, które myślą, że mają jakiś wpływ na to, co się dzieje w wielkim świecie. – Płotek. W tym wypadku chodzi Ci o rybę płotkę, a nie o płot w sensie ogrodzenia.
— Już wystarczy! — wydarła się Walburga, która od tej wymiany zdań aż zamilkła ze wściekłości. – Z wściekłości. Przyimka „ze” używa się między innymi przed słowami rozpoczynającymi się na s- lub na z-. Tutaj pełna lista, za link dziękuję Shun Camui.
Możesz zapomnieć o spotkaniach z twoimi — prychnęła —przyjaciółmi. – Brak spacji między pauzą a słowem „przyjaciółmi”.
Słyszał, jak w salonie krząta się Stworek, próbując posprzątać to, co on zrobił, i podniesione, pełne furii głosy z jego matką na czele (…) – Brakujące przecinki przed „jak”, które wprowadza tu zdanie podrzędne oraz przed „i”, ponieważ wcześniejszy człon jest wtrąceniem i trzeba go oddzielić z obu stron przecinkami.
Zaznaczony fragment sugeruje, że głosy miały matkę
Syriusza na czele; lepiej brzmiałoby to np. tak: „pełne furii głosy, zwłaszcza
ten należący do jego matki”.
Syriusz otworzył go trzęsącymi się ze wściekłości palcami, po czym przeczytał zawartość: – Z wściekłości. Zamiast „zawartość” lepiej będzie po prostu „treść”.
Dalszej części tego wywodu Syriusz nie usłyszał, bo wyszedł z jego przeklętego mieszkania po raz ostatni, po czym, najmocniej jak potrafił, trzasnął drzwiami, aż wszystko wokół się zatrzęsło. – Ze swojego. „Najmocniej jak potrafił” jest wtrąceniem, więc powinno być oddzielone przecinkami z obu stron.
Wyszedł na chodnik i wyciągnął różdżkę nad ulicą. – Może lepiej wyglądałoby: „Wyszedł na chodnik, wyciągnął różdżkę i machnął nią”.
— To gdzie jedziemy, młody człowieku? – Tutaj, co prawda, to użycie jest prawidłowe, jeśli założyć, że konduktor wypowiada się potocznie, ale przy okazji od razu zaznaczę, że jeżeli chciałabyś użyć tego słowa w narracji w znaczeniu „dokąd”, to byłby to błąd.
— To będzie trzynaście sykli, chyba, że dasz trzy dodatkowe na gorącą czekoladę – Niepotrzebny przecinek. Jeżeli mamy połączoną partykułę ze spójnikiem, to przecinek stawiamy przed całym wyrażeniem, podobnie jak przy „mimo że”, „zwłaszcza gdy”.
—Dolina Godryka! – Brak spacji między pauzą a słowem „Dolina”.
Uciekł ze swojego znienawidzonego domu, miał wolność i kakao, a do tego jechał do Jamesa. Nie mogło być lepiej. Kiedy autobus zatrzymał się pod domem Potterów, Syriusz podziękował i zabrał swój ciężki bagaż. – Zdanie zaczynające się od „kiedy” powinno być od nowego akapitu; w tym momencie zaczynasz nową myśl i trzeba ją oddzielić od reszty zdania.
2. U Jamesa
Ta w dzień
tętniąca życiem wioska, nocą stawała się
zupełnie inna — spokojna, melancholijna. – Bez przecinka. O wiosce nie można
powiedzieć, że jest melancholijna, gdyż jest to określenie, którego używa się w
stosunku do ludzi czy nastroju. Przyznam, że długo zastanawiałam się nad jakimś
słowem, które odpowiednio oddałoby sens tego, co chciałaś powiedzieć. Najlepiej
chyba będzie użyć „cicha” w kontraście do „tętniącej życiem”.
— Nie stójcie tak na progu! Chodź, Syriuszu, wejdź, opowiedz, co u ciebie.
Machnęła
różdżką, a bagaż Syriusza posłusznie wleciał do domu. (…) Syriusz doceniał to,
że Potterowie nie zatrudniali skrzata domowego, choć niewątpliwie by mogli. – Błąd dotyczy pisowni przyrostka
–by w trybie przypuszczającym. Zasada jest taka, że pisze się go łącznie z
wyrazem, jeżeli orzeczenie stanowi czasownik w formie osobowej, czyli np.
„poszedłbym”, „zrobiłaby” lub „mogliby”, ale „trzeba by”, „można by”. To zdanie
można więc napisać np. tak: „choć niewątpliwie mogliby to robić”.
Wyprowadził się z domu. (A raczej z niego uciekł). – Lepiej wyglądałoby: „Wyprowadził się z domu (a raczej z niego uciekł)”.
Wyobraził sobie, jak jego ojciec wyciąga cygaro, zapala je i przykłada rozżarzoną końcówkę do jego imienia, jak to robił w przypadku Andromedy. – Zrobił. „Robił” sugeruje, że Andromeda kilkukrotnie była wydziedziczana z rodu Blacków.
Regulus odwrócił się od niego po tym jednym pierwszym roku w Hogwarcie Syriusza. – Lepiej „Syriusza w Hogwarcie”. Dziwnie brzmi, jak dla mnie, sformułowanie „po tym jednym pierwszym roku”; może lepiej po prostu „po pierwszym roku”.
Po powrocie z pierwszego roku – „Po powrocie ze szkoły” albo „Po pierwszym roku w szkole”.
a wtedy jedynego brata – Lepiej „a następnie jedynego
brata”.
Zastanawiał się kiedyś, czy powinien mieć mu to za złe, ale prędko odgonił od siebie tę myśl. To nie jego wina, że został tak wychowany i przydzielony do Slytherinu. – Z tego zdania wynika, że to Syriusz miałby być winny temu, że Regulus trafił do Slytherinu. Lepiej może: „Nie było winą Regulusa, że tak został wychowany”.
Podszedł do okna i, spoglądając na księżyc, pomyślał, że (…) – Brak przecinka po „i”.
— Jasne, Łapo. Stawię ci Ognistą. – „Postawię” albo „Stawiam”.
Ku ich zdziwieniu – „Ku swojemu zdziwieniu”.
— Gdzie idziecie? — Dobiegł ich głos Charlesa. – „Dokąd”. Nie odejmuję tu punktów, bo możliwe, że błąd wynika z tego, że bohater używa języka potocznego.
Nocne, chłodne powietrze od razu postawiło ich na nogi. Syriusz skorzystał z tego w pełni, nosem wciągając powietrze tak, że aż zmroziło mu mózg, i natychmiast poprawiło mu się samopoczucie. – W drugim wypadku może lepiej będzie np. „wciągając je nosem”?
Brak przecinka; „że aż zmroziło mu mózg” jest
wtrąceniem i powinno być oddzielone przecinkami z obu stron.
Swoje kroki skierowali do ulubionej gospody — U Sama (…) – Jeśli decydujesz się na użycie wtrącenia z myślnikami,
to powinny być one użyte z obu stron, a nie tylko z jednej. W tym wypadku
wydaje mi się zresztą, że „U Sama” nie musi być traktowane jako wtrącenie.
Gdy przed nimi pojawiła się – lepiej „gdy pojawiła się przed nimi”.
usłyszeli za sobą jakieś piszczenie i, próbując się odwrócić, upadli na drogę ponownie – Brak przecinka po „i”.
Okazało się, że owy pisk spowodował hamujący samochód, który prawie ich potrącił. Rozległ się dźwięk otwieranych drzwi samochodu. – ów. Tutaj masz tabelę z odmianą: https://pl.wiktionary.org/wiki/%C3%B3w
Powtórzenie; w drugim wypadku „samochód” można
pominąć.
3. Pierwsze oznaki wojny
Była
lekkoduchem, fajtłapą i przez rodzica miała
słabość do rockowych zespołów. Właśnie jechali
na koncert jednego z nich. – To „przez rodzica” można wyrzucić, gdyż z
wcześniejszego zdania wiadomo, że chodzi o podobieństwo do ojca. Po „zespołów”
lepszy byłby średnik.
Nagle pan Sweeney krzyknął coś w panice, ostro hamując. – To zdanie powinno zaczynać się od nowego akapitu, ponieważ zaczynasz nową myśl.
dwie czarne, rozczochrane czupryny – Brak
przecinka po „czarne”.
Ojciec Huncwotów podszedł do samochodu i, ujrzawszy ich, zastygł w osłupieniu. – Brak przecinka po „i”.
4. Dodatki (5/5 pkt.)
W dodatkach mamy podział na: stronę główną, o blogu, w
której opisano, o czym jest opowiadanie, ale przy tym nie jest streszczeniem, za co
plus, linki, szablony, które wcześniej były na stronie, zapowiedź (wnioskuję,
że następnego rozdziału) oraz obserwatorów, a także, osobno, archiwum.
Na kolor czcionki i tła zwróciłam uwagę wcześniej. Same dodatki są jak najbardziej w porządku, podoba mi się pomysł z zapowiedzią, tak samo zresztą jak przycisk „Do góry”, umieszczony w prawym dolnym rogu. Jest to dobre rozwiązanie dla kogoś, kto nie może skorzystać z normalnej klawiatury.
Podsumowanie
OCENA: DOSTATECZNY (69 pkt.)
W standardowym rozmiarze (TNR 12, interlinia 1,5) Twoje opowiadanie ma 16 stron, więc nie jest to specjalnie dużo. Publikujesz też dość rzadko (23 lutego, 26 lipca, 6 grudnia), w związku z czym zaskakuje mnie ilość błędów. Wiadomo oczywiście, że nie każdy ma mnóstwo wolnego czasu, ale może warto byłoby wykorzystać te przerwy do tego, żeby w międzyczasie sprawdzić, czy w tekście nie ma błędów i powtórzeń. Po takim „odleżeniu” rozdziału o wiele łatwiej będzie Ci zauważyć popełnione błędy niż świeżo po napisaniu.
W standardowym rozmiarze (TNR 12, interlinia 1,5) Twoje opowiadanie ma 16 stron, więc nie jest to specjalnie dużo. Publikujesz też dość rzadko (23 lutego, 26 lipca, 6 grudnia), w związku z czym zaskakuje mnie ilość błędów. Wiadomo oczywiście, że nie każdy ma mnóstwo wolnego czasu, ale może warto byłoby wykorzystać te przerwy do tego, żeby w międzyczasie sprawdzić, czy w tekście nie ma błędów i powtórzeń. Po takim „odleżeniu” rozdziału o wiele łatwiej będzie Ci zauważyć popełnione błędy niż świeżo po napisaniu.
Masz również problem z rozróżnieniem między zaimkami „mój” i „swój”; nie zawsze można stosować je wymiennie. W wolnej chwili przeczytaj sobie: http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/moj-i-swoj;10404.html
Z mojej strony taka podpowiedź: jeżeli w miejsce
zaimka np. „jego” będzie pasowało słowo „własny”, np. „własny ojciec”, „własne
mieszkanie”, „własne oszczędności”, to wtedy możesz użyć „swój”.
Z ortografią nie masz problemów, ale szwankuje Ci interpunkcja. Nad tym trzeba popracować. Zapis dialogów również nie sprawia Ci trudności, Momentami jest ich trochę za dużo w tekście. Lepiej byłoby poprzeplatać je trochę krótkimi opisami.
Nie zawsze zaczynasz zdania od nowego akapitu tam, gdzie jest to konieczne. Nowa myśl = nowy akapit.
Bardzo ładnie opisujesz emocje bohaterów. Szczególnie urzekł mnie opis uczuć Syriusza, gdy Dorea go przytuliła. Naprawdę czułam jego tęsknotę za prawdziwą matczyną miłością. Podobały mi się również wrażenia Cecily z koncertu, bardzo dobrze oddałaś jej poczucie jedności z tłumem.
Brakuje mi opisów otoczenia. W pierwszym rozdziale dokładniej opisałaś tylko pokój Syriusza, zabrakło mi informacji odnośnie salonu w domu Blacków. W drugim z kolei wiem tylko, że gdy Syriusz dotarł do domu Potterów, to siedzieli na krzesłach w kuchni. To trochę za mało.
Popracuj trochę nad kreowaniem dorosłych bohaterów, zwłaszcza rodziców, gdyż to szwankuje. Podczas pisania zastanów się, jak na niektóre zachowania zareagowaliby Twoi rodzice; czy naprawdę martwiliby się tym, że nie zdążą na koncert, gdy chwilę wcześniej prawie przejechali dwójkę nastolatków? Czy nie interesowaliby się, gdybyś chciała wyjść późnym wieczorem z koleżanką? Nie pytaliby, dokąd idziesz albo o której masz zamiar wrócić? Nie sądzę.
Na
dziś trójeczka. Zachęcam do pracy, bo dobre zalążki są i szkoda byłoby je
zmarnować ;)
[Edycja]:
Bardzo dziękuję maximilienne za wytknięcie banalnego błędu rachunkowego;
naprawdę nie mam pojęcia, jakim cudem tam się wkradł. W ramach rekompensaty – dodatkowy punkt za styl i logikę.
Boru, przescrollowałam tylko, a i tak znalazłam błąd ;) I to nie żadem przytyk dla ciebie, może on tu jedyny? (być może wrócę przeczytać resztę, ale to nie teraz i raczej nie dziś)
OdpowiedzUsuń„Swoje kroki skierowali do ulubionej gospody — U Sama, gdzie mieli zaprzyjaźnionych barmanów bez skrupułów sprzedających im napoje wyskokowe, mimo ich niepełnoletności”. – Akcja Twojego opowiadania toczy się w sierpniu 1976 roku i James jest w tym momencie już pełnoletni: http://www.hp-lexicon.org/wizards/james.html – przecież czarodzieje osiągali pełnoletność w wieku lat 17, a więc w sierpniu 1976 James miał lat 16, a więc był niepełnoletni (pełnoletność osiągnął dopiero 27 marca 1977).
Pozdrawiam gorąco,
maximilienne
Oczywiście masz rację, nie wiem, jakim cudem tak policzyłam. Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi, zaraz to poprawię.
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Dziękuję za ocenę! Naprawdę mi miło, że pojawiła się tak szybko.
OdpowiedzUsuńNie będę się z tobą spierać w żadnej sprawie, bo po prostu masz rację, a ja o tym wiem... Jestem po prostu leniem. Właśnie zaczęły mi się ferie, więc mam zamiar wszystko poprawić (co planuję od ponad miesiąca).
Jestem wdzięczna za przydatne linki! Na pewno wszystko przestudiuję, a szczególnie te nieszczęsne zaimki. Z nimi i z powtórzeniami miałam kłopot odkąd pamiętam.
Miło mi za pochwałę odnośnie Lucretii, przy której się bardzo starałam, oraz za opisy uczuć.
Życzę ci powodzenia w ocenialni, bo krytykujesz naprawdę konstruktywnie :D
Pozdrawiam!
Cieszę się bardzo, że moja ocena jest dla Ciebie przydatna :) Życzę również powodzenia w dalszym pisaniu i coraz lepszego warsztatu.
UsuńOcena nr 3. – Tropem Łapy
OdpowiedzUsuńZbędna kropka.
Czarny na ciemnozielonym, w dodatku w niewielkim rozmiarze (zwłaszcza w archiwum) nie jest za dobrze widoczny
Wydzielający wtrącenie przecinek przed nie.
Kompletnie nie pasuje mi kreacja dwóch ojców – Charlesa
Tak tylko napomknę, że jeśli autorka obsadziła w roli matki Jamesa Doreę, to jego ojciec powinien nosić imię Charlus (bo tak miał na imię mąż Dorei), nie Charles. (Pomijam już fakt, że rodzicami Pottera była para).
Potter. - Charles
Niepoprawny myślnik.
i, niestety, dość przewidywalną, przynajmniej na początku bohaterką.
Przydałby się przecinek przed bohaterką.
„Po chwili rozległy się kroki. Drzwi otworzyły się; stał w nich James.”
Kropka po zamknięciu cudzysłowu, nie przed.
ale nie dane mu było dokończyć – Ten sam błąd. Niedane.
Nope. Dopuszczalny jest zapis rozłączny i tak powinno być, moim zdaniem, w tym przypadku.
Przyimka „ze” używa się przed słowami rozpoczynającymi się na s- lub na z-.
Nie tylko: http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/ze-i-z;12186.html
–Może
Brak spacji.
Tutaj co prawda to użycie jest prawidłowe
Dobrze by było wydzielić co prawda przecinkami.
(a raczej z niego uciekł).”
Kropka po cudzysłowie.
samochodu.–
Brak spacji.
o blogu, w której opisano, o czym jest opowiadanie, ale przy nie jest streszczeniem
Przy tym.
Czy nie interesowaliby się, gdybyś chciała późnym wieczorem z koleżanką?
Gdyby chciała z koleżanką co...? ;)
zmarnować J
Co to za dzikie jot?
Bardzo dziękuję maximiliene
Literówka: maximilienne.
rekompensaty - dodatkowy
Pauza lub półpauza zamiast dywizu.
Bardzo dziękuję za wskazanie błędów :)
UsuńNie wiem tylko, o co chodzi z tym "dzikim jot", u mnie jest to zwyczajna emotka ;__; Mam nadzieję, że uda mi się to poprawić.
Prawdopodobnie emotki wstawione w Wordzie przekształcają się w Jot po przeklejeniu do Blogspota.
Usuń