Ocena nr 14 – Hrhczylimagicznaspolka

Autor Gall Anonim
Oceniająca  Legilimencja

1. Pierwsze wrażenie (2,5/5 pkt.)
Przede wszystkim rzuca się w oczy długi adres, który zapewne jest ściśle związany z treścią opowiadania, ale zdecydowanie nie przykułby mojej uwagi, tylko zniechęcił do kliknięcia w link do Twojego bloga. Zwłaszcza pierwsze litery (hrhc) sprawiają wrażenie, jakby ktoś uderzył pięścią w klawiaturę i zaakceptował to, co się wpisało. Wita mnie cukierkowy szablon, o którym więcej w punkcie poniżej. Na razie powiem, że nagłówek osobiście nie przypadł mi do gustu, ale za to dodatki i strony są rozmieszczone w przejrzysty sposób, więc przynajmniej wszystko widać.

2. Grafika: szablon, ułożenie, kolorystyka (2,5/5 pkt.)
Nagłówek jest mocno przekoloryzowany i przekombinowany, znajdują się  na nim aż trzy ujęcia Rona i Hermiony; myślę, że wystarczyłoby jedno. Poza tym widać szum zdjęć, co najprawdopodobniej spowodowała nadmierna koloryzacja grafiki.
Nie jestem przekonana co do umieszczania aż siedmiu postów na stronie głównej, ale jeśli chodzi o sam ich wygląd, to osobiście dodałabym obramowanie do poszczególnych notek albo jeszcze lepiej: wrzuciła je w jednolitą kolumnę, w której rozdziały byłyby oddzielone, przykładowo, jakąś linią. Natomiast widoczne kwadraty średnio mnie przekonują, wyglądają na niewykończone. Dodatkowo Twój nick pod postami, a także liczba komentarzy, nie wiadomo dlaczego, wyświetlają się na fioletowym tle. Widzę też, że data publikacji ma domyślny styl formatowania, który nie do końca komponuje się z całością, przez co mam wrażenie, że autor szablonu wykonał go po łebkach.
Stopka to koszmar. Dlaczego jest fioletowa? Zdecydowanie lepiej wyglądałaby przezroczysta. Wrzuciłaś do niej Obserwatorów, z tym że to dość szeroki gadżet, co w efekcie daje ogromny fiołkowy prostokąt na samym dole bloga. Myślę, że ze spokojem możesz przenieść ten dodatek do prawej kolumny, w której masz różnie pierdółki.
Podoba mi się za to menu w postaci bąbelków. I ładnie to wygląda, i jest estetyczne, a także wyraźne.

3. Treść opowiadania (19/85 pkt.)
Wypisałam większość błędów ze wszystkich rozdziałów, jednak jeśli powtarzały się często, nie wspominałam o nich za każdym razem.

– fabuła + świat przedstawiony (4/20 pkt.)
W prologu określasz jasno, w jakim czasie będzie działo się opowiadanie – tuż po drugiej bitwie o Hogwart, zatem jest rok 1998, a nie 2000, jak napisałaś w zakładce o opowiadaniu.
Rozdział pierwszy to w zasadzie tylko opis snu Hermiony – niezbyt zręczny zresztą. Daje to mały wgląd w jej postać, ale nie kreujesz tutaj w żaden sposób tła akcji. Przyjaciele dolecieli do Australii. Mam nadzieję, że w następnej części będę mogła napisać więcej o fabule.
Rozdział drugi to retrospekcja. Całkiem wygodne rozwiązanie, bo później będziesz mogła wrócić do podróży po rodziców Hermiony, jednak post kończy się tak, jakbyś chciała kontynuować wspomnienie w kolejnej notce, co nie ma wiele sensu. Skupiasz się na razie na wprowadzaniu czytelnika we właściwą historię, ale moim zdaniem mogłaś poświęcić temu miejsce w poprzednim rozdziale. Po pierwsze: był on niezmiernie krótki, więc nie musiałaś się obawiać, że zanudzisz czytelnika; po drugie: długa podróż samolotem do odległej Australii byłaby dobrym pretekstem do wspomnień. Z kolei takie rozpamiętywanie mogłoby znużyć Hermionę, więc bez obaw można by to połączyć ze snem. Opisom miejsca akcji nie poświęcasz zbyt wiele czasu, chyba zakładasz, że czytelnik skoro czytelnik zna serię, nie ma już potrzeby przedstawiania świata. Niestety to tak nie działa.
W rozdziale trzecim kończysz retrospekcję z poprzedniej części. Nie podoba mi się takie rozbicie, bo wprowadza zamęt w linii czasowej opowiadania. Nie do końca wiem, co o tym myśleć. W gruncie rzeczy opisałaś to, co większość czytelników serii HP wie, czyli że Ron zrezygnował z dokończenia siódmej klasy; nie wydaje się, żeby miało to większy wpływ na fabułę, bo ani nie skorzystałaś z okazji opisania myśli Hermiony, ani nikogo innego, nie wprowadziłaś też żadnych kanonicznych zmian. Rozdział jest naprawdę krótki, więc ponownie nie zaszkodziłoby połączyć go z poprzednim, a najlepiej, jak wspomniałam przy dwójce, także z pierwszym.
W czwórce bohaterowie po raz drugi dolecieli do Australii – zrobili to przecież już w pierwszym rozdziale... Jednak nic nie ruszyło do przodu, bo zamknęłaś ich na lotnisku na całą noc. Rozumiem, że nie może im iść jak z płatka, ale przedłużasz faktyczną akcję już czwarty rozdział (albo rozdział", bo ich długość to około trzech stron Worda, a treściwość nikła). Naprawdę, to nie byłoby aż tak irytujące, gdybyś nie rozmieniała się na drobne w takim stopniu. Pozostaje jeszcze kwestia nic niewnoszących, bezsensownych, cukierkowych pocałunków Rona i Hermiony. Mam wątpliwości, czy oboje byliby fanami takiego publicznego okazywania sobie uczuć.
Dalej akcja w końcu ruszyła, widać też zalążki intrygi. Jest ciekawiej, chociaż spotkanie Malfoya wydaje mi się być naciągane, aczkolwiek mniemam, że to bardziej złożona inicjatywa, więc na razie przemilczam i czekam, co będzie dalej.
Wychodzi na to, że Hermiona jednak pamiętała, gdzie zostawiła rodziców i gdzie może ich znaleźć. W szóstym rozdziale odnajduje ich i przywraca pamięć. Wprowadzasz tajemniczo nową, własną postać. Wątek Malfoyów natomiast nagle się urwał, brakuje kontynuacji ich nikczemnego planu; można odnieść wrażenie, że o tym zapomniałaś. Podczas jazdy przez Australię brakuje opisu krajobrazu. Dom, w którym zatrzymali się bohaterowie, także potraktowany został po macoszemu, wiadomo tylko, że jest duży i ma wiele pokoi. Nie rozumiem też do końca zmiany w stylistyce – rozdział przeplatasz tekstem piosenki, co daje w zasadzie songfiction.
W siódemce nagle wracamy do Anglii i do Hogwartu. Zero przejścia, po prostu nagle, ni z gruchy, ni z pietruchy, opisujesz, jak Hermiona żegna się z Ronem i domyślajcie się, czytelnicy sami, co się działo w Australii! Tak długo rozwodziłaś się nad tęsknotą Granger do rodziców, a w kluczowym momencie nawet nie rozwinęłaś się przy ich ponownym zjednoczeniu. Myślałam, że poświęcisz więcej miejsca na jej radość, ulgę i gamę innych uczuć. Poza tym wątek Malfoyów najwyraźniej pozostał w Australii. Jakby się uprzeć, to równie dobrze można by wywalić poprzednie sześć rozdziałów i zacząć od tego, a o powiązaniu nowej bohaterki z poprzednimi wydarzeniami wspomnieć w paru zdaniach...
Motyw wciśnięcia nowych uczniów do starszej klasy jest strasznie oklepany. Moje wątpliwości wzrastają, ponieważ ich nazwiska nie brzmią wcale obco, więcej: jedno jest znane wszystkim uczniom Hogwartu, więc dlaczego nie uczęszczali wcześniej do tej szkoły? Liczę na przekonujące wyjaśnienia.
Ósemka – przyznaję: jesteś mistrzem dzielenia postów w taki sposób, żeby zawierały minimum akcji. Jakoś ratują Cię te końcówki, które pozostawiają czytelnika w niepewności, ale spróbuj wypisać, co takiego wniósł ten rozdział? Jeśli wypiszesz więcej niż trzy rzeczy, można pozostawić post taki, jakim jest. Jeśli nie, należy go przerobić. Nie dowiedzieliśmy się wiele o nowych uczniach, Rey najwyraźniej jest buntowniczką i zapewne dlatego trafiła do Slytherinu, bo gdzieżby indziej. Odkąd tylko przeniosłaś akcję do Hogwartu, lecisz tak bardzo po schemacie, jak tylko się da.
Rozdział dziewiąty wprowadza elementy, które mogą sugerować nadchodzące niebezpieczeństwo. Coś tam w tle się dzieje, ale główny wątek (swoją drogą na tym etapie nie wiedziałam, co nim było) praktycznie stoi w miejscu. Opis nowego ucznia jest bardzo pobieżny, uraczyłaś nas jedynie wzmianką o kolorze jego włosów i oczu. Ja wiem, że to informacje, które zwykle przekazujesz koleżance, kiedy to spotkasz fajnego chłopaka, ale w opowiadaniach wypadałoby zwrócić uwagę na szczegóły takie jak sylwetka, sposób poruszania się...
Dziesiąty rozdział w gruncie rzeczy potwierdza jedynie pochodzenie Regulusa. Szkoda, że tak po łebkach, bo jestem bardzo ciekawa, jak chcesz wyjaśnić okoliczności spłodzenia chłopaka. Nawet podobała mi się rozmowa o nowej nauczycielce i tym, że Ginny (która, o dziwo, wykazała się jakimś bystrym spostrzeżeniem i wybiła się z tła jednakowych postaci, które są kanonicznymi przyjaciółmi Granger) wytyka Hermionie jej słabość odnośnie nauczycieli i pewnej chęci podlizywania się im. Akcji z McGonagall nie rozwinęłaś ani trochę, mimo że o niej wspomniałaś.
Najnowszy rozdział sugeruje, że Harry i Regulus zostali kumplami. Jak widać, wystarczy dzielić ze sobą pokój, żeby zostać przyjaciółmi… Poza tym jestem oburzona, bo uzgodniłyśmy, że mam nie oceniać miniaturek. W tym rozdziale nawiązujesz do jednej z nich. Widać też, że chcesz, aby w dalszej części Hermiona współpracowała z Regulusem, ale Twoje uzasadnienie, dlaczego dziewczyna chce z nim porozmawiać, nie jest przekonujące. Po raz kolejny tajemniczo kończysz rozdział, sugerując, że pamiętasz o akcji. Stawiasz kropkę nad i, jeśli chodzi o nowy temat opowiadania, co jest dobrą wiadomością zarówno dla mnie, jak i dla pozostałych czytelników (wcześniej sugerowałaś, że coś złego dzieje się w Hogwarcie, teraz wiemy już więcej, akcja się zagęszcza i może nareszcie bohaterowie będą robić coś poza obrażeniem się na siebie albo nieudolnym podrywaniem). Myślę, że pod względem rozwinięcia akcji był to najlepszy rozdział.
Podsumowując: rozdziały są mało konkretne, rozwleczone – ale nie w kwestii wodolejstwa, a upierdliwego dzielenia treści na czworo. Zapominasz dokończyć pewne wątki, opuszczasz je, przez co opowiadanie wydaje się niestaranne i nieprzemyślane. Ponadto wygląda to trochę tak, jakbyś w pewnym momencie uznała, że zmieniasz totalnie główny tor historii przez co, niestety, od momentu, gdy bohaterowie wrócili do Anglii, czyli od siódmego rozdziału, w zasadzie nie wiemy, co jest celem opowiadania, aż do rozdziału jedenastego. Mnie osobiście trzymało przy treści pochodzenie Regulusa, bo to dość abstrakcyjny wątek, ale potwierdziłaś jedynie, kto jest jego ojcem. Brakuje u Ciebie rozdziałów, w których ten mrok faktycznie dotyka głównych bohaterów, w których ci robią coś konkretnego poza marnymi próbami nawiązywania kontaktu ze sobą.

bohaterowie (4/20 pkt.)
Jak na opowiadanie o Ronie i Hermionie, to ten pierwszy jest tu tylko dodatkiem, tłem do wydarzeń, razem z Harrym. Panowie robią od czasu do czasu śmieszne rzeczy, Weasley zaś raz na jakiś czas pocałuje swoją wybrankę i tyle z nich pożytku. Hermiona dużo myśli o swoim chłopaku, ale nic to nie wnosi, może poza tym, że dopisałaś Ronowi bycie przedmiotem mokrych snów i marzeń Hermiony.
Rodzice głównej bohaterki, których odnalezienie początkowo wydawało się głównym tematem opowiadania, są tylko czasem wspominani i tak naprawdę w ogóle nie istnieją. Są trochę jak ozdoby na przeterminowanym torcie – może i ładnie wyglądają, ale co z tego, skoro i tak tego nie zjem?
Sama Hermiona mnie nie przekonuje, ale też trzeba zaznaczyć, że nie jest zbyt dobrze opisana. Jej przemyślenia, zresztą jak każdej postaci tutaj, zostały okrojone do granic możliwości, co wiele ujmuje Granger, która jest inteligentną dziewczyną i na pewno ma więcej do powiedzenia niż to, że "tęskni za ustami Rona". Jest też kilka nieścisłości między jej postacią kanoniczną a Twoją. Na przykład przy rozmowie Hermiony ze swoim chłopakiem odnośnie jego przyszłości i tego, że zamiast dokończyć edukację, on chce pracować w sklepie, zdecydowanie brakowało jej przemyśleń. Przyjęła jego pomysł bardzo entuzjastycznie, czego nie kupuję. Nie dość, że jest ona osobą, która uwielbia się uczyć, to zazwyczaj próbuje przekonać innych do swoich racji, jak np. było, gdy założyła stowarzyszenie WESZ, pamiętasz? Niemal na siłę wciskała Harry'emu i Ronowi ulotki itp., mimo że ci wcale nie uważali, żeby skrzatom działa się krzywda. Z podobnego powodu nie podobały mi się jej rozmyślania o Malfoyu, a dokładniej to, że Granger oburzyła się, kiedy sama próbuje go usprawiedliwić. Moim zdaniem Hermiona była bardziej tolerancyjną i empatyczną osobą (przypomnij sobie jej rozmowę z Harrym i Ronem w piątej części, gdy Potter opowiada o pocałunku z Cho). Może nie darzyła Draco sympatią, ale nie sądzę, żeby miała jakiś problem z zastanawianiem się nad jego "dobrą stroną", zwłaszcza że, jak sama zauważyłaś, zaobserwowała jego niechęć do Voldemorta. Drażni mnie to, że próbujesz jej wcisnąć jakąś romantyczną sympatię do Draco (tęsknota za blond czupryną po powrocie do Hogwartu). Albo piszesz Ronmione, albo Dramione, na Bboga. Kolejny babol: wciskasz w usta Hermiony słowa w stylu "Ślizgoni to lubią patrzeć na cierpienie innych, a najlepiej to zadawać im ból". Pomijam już fakt, że to właśnie Granger zawsze próbowała uspokoić Harry'ego w jego nienawiści do Snape'a i zwykle starała się być wyrozumiała. OK, była zła, ale po pierwsze – z jakiego powodu? Bo Ron kupił im mieszkanie? Bo zaczepiła ją jakaś nieznajoma uczennica? Po drugie – to chyba zbyt mocne słowa jak na nią.
Draco, który na widok Hermiony na lotnisku mówi: Może podobam się tobie i nie możesz znieść myśli, że nie zobaczysz mnie już nigdy więcej, dlatego gonisz mnie po całym świecie?, niemal zwalił mnie z krzesła. Naprawdę. Ale w ten negatywny sposób. Litości! Dlaczego w świecie fanficków istnieje taka beznadziejna tendencja do wciskania w jego usta tak żałosnych tekstów amanta z wiejskiej dyskoteki? Dlaczego w ogóle miałby (i chciałby, przecież Granger to szlama) sugerować, że podoba się Hermionie? Poza tym mamy czasy po wojnie. Nie uważasz, że ostatnie dwa lata go zmieniły? Trochę boli mnie sposób, w jaki go przedstawiasz. Jego matkę również. Oboje wciąż są po złej stronie, na początku nie chciałam się czepiać, bo uznałam, że po prostu nie trzymasz się kanonu, ale teraz kompletnie nie wiem, co powiedzieć, bo porzuciłaś wątek (a przynajmniej wszystko na to wskazuje). Koniec końców Draco pozostaje kiczowatym podrywaczem.
Regulus Snape – no jestem ciekawa, jak to wytłumaczysz. Czy to przypadek, że ma zielone oczy i czarne włosy? Pytanie tylko, jak to się stało...
- Ponoć laski czują się o niebo lepiej, kiedy doktor Snape się nimi zajmie – płakałam wewnętrznie. W Twoim opowiadaniu mężczyźni dzielą się na mistrzów podrywu i tych nijakich, do których ewentualnie można powzdychać, skoro już główna bohaterka jest z jednym w związku. O samym Snapie nie jestem w stanie zbyt wiele powiedzieć. Wydaje się raczej silną osobowością, no i raczej jest pewny siebie, skoro wyjeżdża z takimi tekstami do nieznanej dziewczyny… W rozdziale dziesiątym obraził się bez większego powodu. Mógł chyba przewidzieć, że skoro ma takie nazwisko oraz jest podobny do ojca, to ludzie będą pytać o Severusa. Poza tym chyba nie masz pomysłu co do jego wyglądu, bo widzę, że zarówno w zakładce "Bohaterowie", jak i w rozdziale, gdzie wprowadzasz jego punkt widzenia, dodałaś obrazki filmowego Snape'a w różnych wydaniach – raz dorosłym, a raz młodocianym, ze wspomnień. Słabe to.
Rey Smith – typowa Ślizgonka. Zastanawiałaś się głębiej nad jej charakterem czy po prostu uznałaś, że skoro na pierwszy rzut oka można ją określić jako niegrzeczną, to przydzielisz ją do Slytherinu? Znamy ją tylko z paru krótkich urywków – z jakiegoś powodu postanowiłaś dać jej oddzielne partie narracyjne, więc pewnie jest ważną postacią, tylko że opowiadanie ma już jedenaście rozdziałów i nic więcej na to nie wskazuje; co więcej, od co najmniej dwóch najnowszych rozdziałów, ślad po niej zanika.
Minerwa McGonagall nie wykazała się bystrością umysłu, kiedy to dała się nabrać na fałszywy list. Czy samo miejsce spotkania nie wydało jej się podejrzane? Jeśli nauczyciele chcą z nią coś omówić, to jako dyrektorka nie powinna latać na każde ich skinienie, a raczej czekać w swoim gabinecie, gdzie omawia się ważne sprawy.
Profesor Dameter – niemiła i zdecydowanie po tej ciemnej stronie". Widać, że coś kombinuje, ale to jedyne, co mogę o niej powiedzieć.
W tle przewija się Ginny, Carlo (który akurat się całkiem wyróżnia, przez ten jego irytujący styl bycia) i paru nauczycieli. Jednak zarówno oni, jak i główni bohaterowie są płascy. Na plus mogę jedynie zaliczyć, że budujesz otoczkę tajemniczości wokół nowych postaci.

– styl + logika (4/20 pkt.)
Jeśli w przytaczanych zdaniach pojawiają się dodatkowo błędy ortograficzne czy interpunkcyjne, omawiam je później, w odpowiednim dziale.
Prolog.
Wiedziała, że ten moment kiedyś nadejdzie, w głębi (bardzo głębokiej głębi) miała jakąś małą nadzieje... – Po pierwsze: mogłyby to być dwa zdania. Po drugie: co masz na myśli poprzez bardzo głęboką głębię? Mieszasz typ narracji; bardzo głęboka głębia pasuje do mowy zależnej, ale że przeskakujesz od zależnej do niezależnej, wygląda to kiepsko.
Myślę, nie lecieliby do Australii, aby odczarować rodziców przyjaciółki, a wybraliby bardziej magiczny środek transportu; mogliby równie dobrze się teleportować.
Ron dla żartów nazywa mugolów mugolami, a Harry tłumaczył zdziwionym przechodniom zaistniałą sytuacje – myślisz, że zwykły człowiek w realiach potterowskich, czyli taki, który nie zna pojęcia "mugol", zrozumie tłumaczenia chłopaka?
Rozdział 1.
Zapłakana dziewczynka biegła długim i ciemnym korytarzem. Mała wzywała rodziców. – Bez podkreślonego słowa brzmiałoby bardziej dramatycznie.
Za nimi była piękna jak z bajki polana. – Tutaj przydałby się dokładniejszy opis łąki.
Bardzo ładna kobieta i co dziwne bardzo podobna też do Hermiony. – Zbędne. Co dziwne wstawić między przecinki jako wtrącenie.
Rozdział 2.
W tym rozdziale McGonagall pyta Kingsleya jako nowego Ministra Magii, czy uczniowie mogą wrócić do szkoły we wrześniu – myślę, że to niestosowne pytanie ze strony dyrektorki szkoły, która chyba lepiej wie, w jakim stanie jest budynek.
Dalej spotkanie odbyło się bez przeszkód. Czasami tylko ktoś coś dopowiadał lub próbował przedstawić własny sposób widzenia innym. – Cóż, na tym polega rozmowa; poza tym nie odnoszę wrażenia, żeby poprzednio opisany dialog był jakąś kłótnią lub czymkolwiek innym, co można by uznać za przeszkodę.
do różnych dormitoriów, które teraz opustoszały po wyjeździe uczniów – to teraz czy po wyjeździe uczniów?
Dziewczyna cieszyła się, że ma szansę powrotu do Hogwartu, najlepsze było to, że mogła dzielić pokój wraz z Ginny, która była jedyną dziewczyną z jej roku w tym domu. – Zbyt długie zdanie; drugie powinno zaczynać się od "najlepsze". Poza tym: nie wiem do końca, co miałaś na myśli z tym wtrąceniem o Ginny, ale na pewno nie były one w równym wieku. Jeśli chodziło Ci o to, że Hermiona niejako powtarza teraz siódmą klasę, to zdecydowanie będzie więcej dziewczyn na roku. Może miałaś na myśli, że jedyną, którą zna? To też dość naciągana teoria, zwłaszcza że Hermiona była Prefektem Naczelnym, więc najprawdopodobniej znała wiele osób, zwłaszcza ze swojego domu.
Ustaliły, że pani Weasley będzie spała razem z nimi, chłopcy rozłożą się po dwóch pokojach. – (...) a chłopcy rozłożą się w. Dodałabym także a przed chłopcy.
Najpierw trzeba było jednak wszystko odreagować. Wszyscy członkowie rodziny – powtórzenie.
Przez chwilę myślała, że to Ginny chciała pomóc przyjaciółce. – Piszesz z perspektywy Hermiony o niej samej, przez co to "przyjaciółce" brzmi bardzo sztucznie.
Ona wtuliła się tylko w jego ramiona ( które nawiasem mówiąc były bardzo silne,  to nie ważne) i zaczęła płakać, ale nie wstydziła się tego, była w gronie bliskich, a ten płacz był jej potrzebny. – "To nie ważne" w nawiasie jest naprawdę zbędne. Rozumiem, że chciałaś podkreślić w ten sposób, że Hermiona próbuje zwracać uwagę na inne atuty Rona, ale ten sposób ekspozycji jest chyba najgorszym z możliwych. Wtuliła się tylko w ramiona – a w co jeszcze mogłaby? Znowu zbudowałaś zdanie, które ze spokojem można podzielić na co najmniej dwa, tym samym też bardziej rozbudowując opis. Pisanie płakać i płacz to również powtórzenie.
W ramionach rudzielca było jej ciepło i miło, znów poczuła się bezpiecznie. – Kolejny ubogi opis.
Wszyscy byli przykryci kocami, więc domyśliła się, że tylko państwo Weasleyowie położyli się do łóżka. – Raczej wywnioskowała to nie dlatego, że wszyscy byli przykryci kocami, ale ponieważ spali w fotelach.
W pokoju milczały tylko dwie osoby : George i Ron. Tego pierwszego mogła jeszcze zrozumieć, ale zachowanie jego brata było dziwne.  – No faktycznie, dziwne, zupełnie jakby Ron nie był bratem George'a i też nie stracił bliskiego członka rodziny.
- Ja.. uch no ja nie wracam do Hogwartu. – Zamiast takiej niezręcznej onomatopei dodałabym didaskalia, w których zwróciłabym uwagę na zakłopotanie Rona, westchnięcie, może jakieś nerwowe ruchy…
Rozdział 3.
Zaczęłaś go takim samym zdaniem, jakim zakończyłaś poprzedni. Opowiadanie to nie serial, nie przypominamy, co było w poprzednim odcinku. Jak ktoś się pogubi, przeczyta poprzedni rozdział.
śmiech pełen miłości – serduszka leciały z ust?
nie ma problemu, ale chcemy byś wiedział – ale nie ma tu sensu, wskazuje na jakąś uwagę, a tutaj tego nie ma.
Rozdział 4.
Z tego co pamiętała Hermiona wysłała swoich rodziców w okolice Sydney, nie wiedziała dokładnie gdzie, kazała im tylko uciekać jak najdalej. – Dość nierozsądne ze strony zwykle roztropnej Hermiony. No i "kazała im uciekać" sugeruje, że jakoś ich spotkała po wymazaniu im pamięci.
dziewczyny z takim makijażem, że można by go zobaczyć nawet w nocy. – Odblaskowym?
Jedna ją zauważyła i spojrzała się na Hermionę z pogardą, po czym wróciła do poprawiania tapety. – Początek zdania niezgrabny stylistycznie.  Lepiej byłoby: Jedna z nich zauważyła Hermionę i spojrzała na nią z pogardą (bez się). Tapety jest dość nie na miejscu, bo zwykle używasz neutralnego stylu, dlatego w kwestiach narratora nie wprowadzałabym nagle kolokwializmów. Zaczęcie następnego zdania Czarownica poszła w kontekście wymalowanych dziewczyn może trochę zmylić; przecież mówimy tak też na dziewczyny o niezbyt ładnej aparycji.
jego ojciec (Malfoya) został skazany na 10 lat w Azkabanie i pozbawienie wszystkich swoich posiadłości – z tego, co wiem, Malfoyowie wyszli bez szwanku z powojennych rozpraw. Skazany na pozbawienie wszystkich posiadłości?
Ze swojej torebki wyjęła tusz do rzęs z zamiarem pomalowania ich, jednak po paru nieudanych próbach zrezygnowała. – Rozumiem, jakby próbowała narysować sobie kreskę eyelinerem, ale co jest trudnego w malowaniu rzęs? Może miała przeterminowany tusz? Wtedy przyznaję, trudna sprawa… Tak czy siak: niedoprecyzowane.
Hermiona wyszła pospiesznie z łazienki, bo mieli piętnaście minut do autobusu, po czym, gdy trójka zjadła ciastka i poszła na przystanek autobusu, Hermiona mówi, że za kwadrans autobus powinien odjeżdżać. Z moich szacunków wynika, że powinni ledwo na niego zdążyć.
Rozdział 5.
- Czy może pani dać mi spokój ? Próbuje tu pracować. – Są to słowa "stewardessy", po których, na miejscu Hermiony, miałabym ochotę dać jej w twarz, bo przecież ta pytała ją o autobusy z lotniska, a skoro kobieta pracuje gdzieś przy terminalu, to do jej obowiązków należy, by udzielać informacji ludziom, którzy o nie pytają. Ech… A tak właściwie to stewardessy są w samolotach, na lotniskach to raczej po prostu jakaś obsługa.
Wyciąganie różdżek w miejscu pełnym mugoli jest za to bardzo roztropne. Brawo, panowie.
Jak wytłumaczysz mi tylko trzy miejsca w terenowym jeepie? Coś mi tu nie gra, co prawda nie doprecyzowałaś, o jaki konkretnie jeep ci chodzi, ale albo jest pięć siedzeń, albo tylko dwa z przodu. Jeśli Malfoy zastawił niektóre swoim bagażem, to byłoby miło, gdybyś o tym wspomniała.
Rozdział 6.
Cytujesz list od Rona, który kończy się <3. Jak już chciałaś dodać to serduszko, mogłaś znaleźć prawdziwe, graficzne, z tabeli znaków, każdy taką ma w swoim systemie, i tam wkleić. Ale najlepiej byłoby, gdybyś napisała, że list zakończony był narysowanym starannie sercem i od razu by się lepiej czytało. Poza tym <3 to tak typowo internetowy znak, że to wręcz niedopuszczalne, żebyś wplatała go w ręcznie pisany list, w dodatku pisany przez czarodzieja, który prawdopodobnie nigdy nie korzystał z sieci.
- Dzięki za to, dzisiaj. - Mrugnęła do niego. / - Nie wiedziałem, że zauważysz kochanie. - Zaśmiał się Ron. Myślał, że Hermionie chodzi o to, że dzisiaj się umył. – To miało być zabawne? Ani to pasuje (bo dlaczego miałaby mu dziękować za to, że się umył?), ani to zabawne.
z braku laku pomysłów – rozumiem przekreślenia w listach, w narracji pierwszoosobowej też, ale w żadnym wypadku nie w narracji trzecioosobowej.
Rozdział 7.
Miała już się kierować do przedziału Harry'ego – Harry ma własny przedział w pociągu? Harry wrócił do Hogwartu? Według tego, co oficjalnie zostało podane do wiadomości, tak nie było.
Regulamin pozwala siedzieć najbliżej 10 centymetrów koło innej osoby, a ty już znacznie przekroczyłaś ten limit. – Chyba regulamin z czasów Umbridge, które już dawno minęły.
Powiedział sztywno chłopak, swoją postawą pokazując, że tego właśnie nie zamierza zrobić – Przydałby się dokładniejszy opis (o postawie).
słońce, które właśnie wyjrzało za chmur zdawało cieszyć się życiem – swoim życiem? Słońce ma życie?
Rozdział 8.
Znowu zaczęłaś rozdział od zdania, którym kończy się poprzedni.
Widzę, że moda na dania wegetariańskie dotarła przedwcześnie także do Hogwartu, skoro na uczcie rozpoczynającej rok szkolny znajdują się takie rarytasy. Poza tym jedzenie pojawia się na stole znikąd, a Ty piszesz, że Hermiona nie zauważyła jedzenia. Bardziej trafnie byłoby, gdybyś napisała, że nie zwracała na nie uwagi, ponieważ zastanawiała się nad innymi rzeczami.
może być no zbyt otwarte w stosunku do chłopaka – co tu robi no?
Biorąc pod uwagę ile rzuciła już zaklęć na wolności to dawno powinna już trafić do Azkabanu. – Raczej "poza terenem szkoły". Chyba że uznajesz Hogwart/inną magiczną szkołę za więzienie.
Rozdział 9.
Nie wiem, jakie gazety czytasz, ale żadnej szanujący się dziennik nie napisałby czegoś w stylu: Prorok Codzienny uważa, że magiczne społeczeństwo powinno o tym wiedzieć… Zwykle dziennikarz pisze ze swojej perspektywy, reprezentując tym samym zdanie gazety, przynajmniej jeśli chodzi o felietony.
- Ten Draco, który chciał cię zabić ? – Tak właściwie to kiedy Draco chciał zabić Harry'ego?
Nie idę do Luny, już ona gada rozsądniej niż wy. – Czyli jednak idzie do Luny.
Mogłabyś napisać do swojego taty żeby wybrał się ze mną do jakiegoś mugolskiego sklepu po farby ? – Dlaczego czarodzieje w Twoim świecie rozwiązują większość problemów tak bardzo po mugolsku?
- Może i nie moja, ale nie lubię patrzeć jak ludzie płaczą. / - Jak to nie przecież jesteś ślizgonką. / - Nie wszyscy lubimy patrzeć na ludzkie cierpienie. / - No tak wy wolicie je zadawać, a potem uciekać, żeby uniknąć kary. - Hermiona nie kontrolowała słów. – Błagam. BŁAGAM. Usuń to.
właśnie poznanemu szatynowi. – Rozumiem, że chciałaś uniknąć powtórzenia, jednak określanie kolorami włosów, zwłaszcza w zbyt dużym stopniu, a w tym rozdziale już parę razy się pojawiło, nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Krzyczała tak jeszcze dobre pół godziny. – Dobre ma gardło i płuca.
Rozdział 10.
Przynajmniej Carlo nie zepsuje jej już bardziej tego dnia. – Dość niezręczne stwierdzenie.
Czy moglibyśmy porozmawiać w jakimś ustronnym miejscu ? // - Jasne chodź do mojej sypialni. – Jasne. To na pewno doskonałe miejsce. Hermiona nie ma żadnych sprzeciwów.
(O Regulusie Snapie) Mimo, że chłopak nie miał tu takich luksusów jak w domu – z szóstej części wiemy, że Severus mieszkał w domu na Spinners End, w którym się wychowywał. Wiemy, że nie były to wcale luksusy, ale normalne mieszkanie, więc nie rozumiem takiego porównania do pokoju wspólnego Gryfonów.
Rozdział 11.
Dlaczego Hermiona zwraca się do Harry'ego po nazwisku?
Rozmawiają o wypadzie do Hogsmeade, gdy Regulus mówi: - Wiesz co Potter, chyba zapiszę się do drużyny. - Stwierdził Snape, a brunetka miała wrażenie, że to własnie przez nią zmienił zdanie. – Nie zmienił zdania, a temat.
Dziewczyna lubiła się uczyć i poznawać nowe informacje na temat magii – lepiej: zyskiwać wiedzę.
Jak gargulec miałby zawołać dyrektorkę? No i nie sądzę, żeby Harry i Ginny zbagatelizowaliby jej słowa. Sami zauważyli na początku rozdziału, że z Dameter coś jest nie tak. Wygląda to tak, jakbyś na siłę chciała spiknąć Granger i Snape'a.

 poprawność gramatyczna/językowa (7/15 pkt.)
Prolog.
wiesz, że ludzie nie lubią, kiedy nazywamy ich tak. – Kiedy ich tak nazywamy (błędny szyk zdania).
Powiedział Harry. // Lekko się uśmiechnęła, wiedziała przynajmniej, że nie będzie się z nimi nudzić uśmiechnęła się lekko (błędny szyk zdania).
Wiedziała bowiem już – wiedziała już bowiem (szyk zdania).
Rozdział 1.
Za nimi była piękna jak z bajki polana. – Szyk zdania: za nimi była polana, piękna jak z bajki.
Jej rodzice nie zabierali ją na pikniki – jej.
Wróciła spojrzeniem na istotkę – wróciła wzrokiem do/skierowała spojrzenie z powrotem na…
- Całą podróż. - Chłopcy odpowiedzieli. – Odpowiedzieli chłopcy.
Rozdział 2.
W uśmiechu Molly Weasley zawsze była radość, pobudzenie, delikatność... – Pobudzenie i delikatność w uśmiechu? Może lepiej entuzjazm i dobroć?
sprawny obserwator, mógł bez przeszkód – zamiast sprawny napisałabym bacznywnikliwy.
dopiero teraz zwróciła uwagę, na sylwetkę, jaka zarysowała się podczas ich „Wielkiej Podróży – mięśnie mogły się zarysować, nie sylwetka – ta mogła się co najwyżej wyrobić.
Hermiona czuła, że mimo zakończenia wojny, jest gorzej. Przed bitwą byli przy nas przyjaciele, a teraz ich nie ma. – Przeszłaś nagle z trzeciej do pierwszej osoby narracji, bez żadnego oznaczenia, jednocześnie mieszając czasy.
Harry, Hermiona razem z Weasleyami i paroma innymi członkami zakonu spali – "Harry i Hermiona, razem z Weasleyami oraz paroma innymi członkami Zakonu, spali…".
Rozdział 3.
Wszyscy, spojrzeli się na panią Weasley, która zachowywała się jakby do niej nie dotarły jeszcze te słowa. – bez się. Poprawny szyk drugiej części zdania: jakby nie dotarły do niej jeszcze te słowa.
został już tylko Harry, z ojcem Rona, on sam i Hermiona. – Poza tym, że przecinki są w niewłaściwych miejscach, to on sam sprawia, że nie wiem do końca, o kogo ci chodzi – o Harry'ego czy Rona? Mogę się oczywiście domyślić, że o tego drugiego, ale gramatycznie jest na odwrót. Lepiej byłoby napisać: z Ronem i jego ojcem.
Rozdział 4.
Jedna ją zauważyła i spojrzała się na Hermionę z pogardą – spojrzała na Hermionę (bo nie na siebie).
cicho stwierdziła po czym przemyła twarz wodą. Po skończeniu czynności, spojrzała w lustro. – Stwierdziła cicho. Drugie zdanie jest strasznie sztuczne.
Chociaż wtedy w ich dworze Draco nie wyglądał na zachwyconego tym co się robi jego Pan. – Chyba sama widzisz, co tu jest źle.
W jej wspomnieniach nadal królowało to, kiedy Ron zaproponował jej chodzenie ze sobą. – "Hermiono, będziesz ze sobą chodzić"? Proponuję: “Zaproponował wspólne chodzenie / zasugerował, żeby byli parą”. Poza tym początek zdania brzmi dziwnie, lepiej by było "Nadal pamiętała".
nie obraziłbym się za pomoc. – Nie obraziłbym się, gdybyście mi pomogli. Obrażać się – o co?, nie za co?.
Rozdział 6.
Po paru zagorzałych dyskusjach z Draco wynikających z inicjatywy Rona – jak to wynikających? Może: będących prowokacją?
kiedy był podejrzewany o cokolwiek przez całe ministerstwo – nie można być podejrzanym o cokolwiek.
uciekała od kiedy pamiętała – odkąd.
Rozdział 7.
Pamiętaj, jeżeli tylko dowiem, że zaczynasz kręcić z kimś innym – jeżeli tylko dowiem się
Miała już się kierować do przedziału – Już miała się kierować…
ta nawet się nie spostrzegła, kiedy zaczęła ogarniać ją senność – ta nawet nie spostrzegła, kiedy zaczęła ogarniać ją senność.
jest zmuszona na jego towarzystwo – jest skazana (na co?) na jego towarzystwo lub zmuszona (co robić?) z nim przebywać, lub (do czego?) do jego towarzystwa.
Jej "kolega" rozmawiał tylko o sobie i tym jaki jest idealny, podkreślając, że ona Hermiona tak nie jest. – Powinno być: i o tym"; "Hermiona" zbędne; taka nie jest (ona). Ponadto mówił o sobie, nie rozmawiał. Powtórzenie jest. Cudzysłów nie jest też odpowiedni dla języka polskiego.
Rozdział 8.
wuj zagroził, że jeżeli nie pójdzie do Hogwartu to wyda ją inaczej ministerstwu – inaczej zbędne. 
spojrzała na swój fotel przy komiku gdzie miała zanurzyć się w nowym czarodziejskim kryminale – fotel, na którym miała się rozsiąść i zanurzyć się…
Rozdział 9.
Kiedy miała przejść na stronę trzydzieści cztery – na stronę trzydziestą czwartą.
Jak mówiłam już innym uczniów – mówiłam (komu?) uczniom.
Rozdział 11.
miała huśtawkowy humor  – miała huśtawki nastroju/miała kapryśny humor.
Na zaklęciach w u siódmoklasistów – jeśli już to u, ale raczej postawiłabym z siódmoklasistami.
Dziewczyna lubiła się uczyć i poznawać nowe informacje na temat magii, ale nie w tej chwili. Teraz miał ochotę na wypożyczenie nowej książki o innych kulturach – zmiana rodzaju.
(Irytek) próbował wylać atrament kilku młodszych uczniów – gwoli ścisłości: na pewno atrament uczniów czy atrament NA uczniów?
W głowie miała dużo pytań. Z kim rozmawiała nauczycielka. Kto jest tajemniczym gościem specjalnym. I chyba najważniejsze. Kim była Meg. – Raz czas teraźniejszy, raz przeszły.
Kiedy był już za drzwiami usłyszał radosny dźwięk bólu wydawanego przez nauczycielkę. Nic nie rozluźniało go tak jak cierpienie. Przystanął by posłuchać. Lubił mieć więźniów. Mógł się nimi jeszcze pobawić póki potrzebni. // Potem no cóż. – Zdefiniuj dźwięk bólu? Domyślam się, że chodziło Ci o okrzyk bólu. Ten sam z siebie radosny nie jest. Chodzi o perspektywę tajemniczej postaci. Dlatego raczej miły dla jego ucha. Następne podkreślone zdanie sugeruje, że lubił cierpieć, Ty zaś masz na myśli znęcanie się nad innymi, dlatego lepiej podkreślić cudze cierpienie. Przeszłaś z czasu przeszłego do teraźniejszego. W dziale ortografia/interpunkcja znajdziesz poprawny zapis tych zdań.

– ortografia/interpunkcja/zapis dialogów (1/10 pkt.)
Prolog.
Kilkanaście miesięcy temu rzuciła, najsilniejsze zaklęcie oblivate jakie kiedykolwiek wypowiedziała. – Zbędny przecinek, brakuje go natomiast przed jaki; nazwa zaklęcia wielką literą.
miała jakąś małą nadzieje– nadzieję.
Nie wierze, że – wierzę.
Ach, tak ?!  – Zbędny przecinek, a także niepotrzebna spacja przed końcowymi znakami interpunkcyjnymi.
W takim razie : – nie stawiamy spacji przed znakami interpunkcyjnymi.
Odwróciła się i odeszła by nikt nie zobaczył jak się śmieje – brak przecinka przed by oraz jak.
Rozdział 1.
oby dwieobydwie
Kiedy tylko mała zobaczyła matkę na jej twarzy momentalnie zagościł uśmiech. – Przecinek przed na.
Tak mamusiu wyczaruj jeszcze – przecinek przed i po bezpośrednim zwrocie do matki.
- Hermionoo, pobudka już dolatujemy. – Przecinek przed już.
kila zaklęć – kilka.
Teraz myślała tylko o jednym. Znaleźć rodziców. – Połączyć w jedno zdanie za pomocą dwukropka.
Rozdział 2.
wybraniec – Wybraniec.
mim odwzajemnionego gestu, nie był on taki jak zawsze – mimo.
a i tak nie było go sporo, bardziej przeważał ból – zamiast przecinka dwukropek lub myślnik. Pleonazm Ci się wkradł.
Teraz pozostaje tylko pytanie co robimy – przecinek przed co.
- No więc Harry jak już wiesz, zostałem ministrem magii,i przynajmniej na razie sprawą priorytetową jest odbudowa szkoły i zabezpieczeniem Anglii przed ewentualnymi atakami – przecinek po Harry, przed też trzeba dodać. Minister magii – oba słowa wielkimi literami, przecinek, który postawiłaś przed i, powinien być za tym spójnikiem oraz po na razie, ponieważ jest to wtrącenie. Sprawą priorytetową jest odbudowa i zabezpieczenie. Brakuje spacji przed i.
Hermiona dalej go nie słuchała, oczywiście bardzo szanowała obecnego ministra, jednak nie uważała by czarodzieje znowu tak szybko uwierzyli – należy podzielić na dwa oddzielne zdania lub zamienić przecinek na średnik. Ministra wielką literą. Brakuje przecinka przed by.
dopiero teraz zwróciła uwagę, na sylwetkę, jaka zarysowała się podczas ich „Wielkiej Podróży” – brakuje kropki na końcu zdania, natomiast pierwszy przecinek jest zbędny.
tego małego, chłopca z pociągu z lekko ubrudzonym sadzą nosem. – Przecinek w złym miejscu; powinien być po pociągu.
nie była już taką kujonką myślącą, że – przecinek przed myślącąTaką zbędne.
- Chyba wszyscy wydorośleliśmy. – Pomyślała. – Myśli nie zapisujemy tak samo jak dialogów. Możemy pisać je kursywą lub ująć w cudzysłów, po którym komentarz umieszczamy po myślniku, ewentualnie po przecinku. Można też wcale ich nie wyróżniać; zasada komentarza narratora jest jednak taka sama. Masz zatem następujące opcje do wyboru:
· Chyba wszyscy wydorośleliśmy – pomyślała.
· Chyba wszyscy wydorośleliśmy – pomyślała.
· Chyba wszyscy wydorośleliśmy – pomyślała.
chciałbym poznać twoją opinie na ten temat Harry – przecinek przed Harry; opinię.
zatrzymała dyskusje – zakończyła/przerwała dyskusję.
Chciałam również, zaznaczyć – zbędny przecinek.
Po oficjalnym zakończeniu wszyscy, udali się do różnych dormitoriów, które teraz opustoszały po wyjeździe uczniów, tylko ci w stanie krytycznym nie dostali pozwolenia na powrot do domu od pani Pomfrey i byli zmuszeni zostać w skrzydle szpitalnym. – Zbyt długie zdanie; podziel je tak, żeby drugie zaczynało się od Tylko ci w stanie krytycznym. Pierwszy przecinek jest błędny. Powrót – brakuje Ci polskiego znaku diakrytycznego; skrzydło szpitalne dużymi literami.
członkami zakonu – zakonu wielką literą.
Georga – George'a.
jej rodzice są teraz w na drugim końcu świata w Australii – na drugim końcu świata, w Australii.
Osobą, która właśnie ją obejmowała był Ron. – przecinek przed był, musisz domknąć wtrącenie.
nie ważne – nieważne.
wielkiej sali – Wielkiej Sali.
Rozdział 3.
Wszyscy, spojrzeli się na panią Weasley, która zachowywała się jakby do niej nie dotarły jeszcze te słowa. – Pierwszy przecinek jest błędny, brakuje za to przecinka przed jakby.
ja mam już, pewien pomysł – zbędny przecinek.
został już tylko Harry, z ojcem Rona  – zbędny przecinek.
Synu czy zdajesz sobie sprawę, z tego, że – przecinek po synu, podkreślony przecinek wywalić.
no tylko jak już mówiłem muszę to przemyśleć – przecinek przed muszę i jak, należy oddzielić czasowniki od siebie.
zacznę, prace razem z moim bratem – pracę; i brak przecinka przed tym rzeczownikiem.
- No dobrze akceptuje.Zaczęła się śmiać Hermiona – przecinek po no dobrze, gdyż jest to swego rodzaju partykuła w takim zdaniu. Akceptuję, ponieważ mówi to o sobie.  Zaczęła małą literą, o tym więcej niżej w podpunkcie o dialogach.
Kiedy skończyli Ron, złapał ją za podbródek i spojrzał jej tak głęboko w oczy, że przeszedł ją dreszcz. – Przecinek przesunąć za Rona. Przed że brakuje tak (tak że przeszedł ją dreszcz).
Wtedy do pokoju wspólnego weszła rodzina Rona, chłopak złapał ją za rękę i zaprowadził do rodziców. – Podkreślona część powinna być albo nowym zdaniem, albo powinnaś dodać a po przecinku.
Rozdział 4.
Czarownica poszła do toalety, a kiedy wróciła dziewczyn już nie było. – przecinek po wróciła, musisz domknąć wtrącenie i oddzielić od siebie czasowniki.
cicho stwierdziła po czym przemyła twarz wodą – brak przecinak przed przemyła.
Nie wiedziała już co się stało z Narcyzą i jej synem. – Brak przecinka przed co.
Nagle dobiegła ją straszna myśl, ona mugolaczka, próbuje wytłumaczyć Draco Malfoya, osobę której by nie polubiła nawet gdyby był ostatnim człowiekiem na świecie. – Poprawna wersja: Nagle dobiegła ją straszna myśl: ona, mugolaczka, próbuje wytłumaczyć Draco Malfoya; osobę, której nie polubiłaby, nawet gdyby był ostatnim człowiekiem na świecie”.
Ron gdzie wy byliście szukałam was – przecinek po: Ron oraz po byliście.
Spokojnie w tej maszynie do mówienia powiedzieli – przecinek po spokojnie.
Już chciała usiąść kiedy Ron pociągnął ją w swoją stronę – przecinek przed kiedy.
Dziewczyna nie była przygotowana na coś, tak śmiałego jego strony. – Zbędny przecinek. Brakuje z.
złapał ją za podbródek, i wyszeptał, że nigdy jej nie opuści. – Co to za pomysł, żeby wstawiać przecinki przed spójnikami łączącymi zdania współrzędne?
dawno nie widziana rodzina – niewidziana.
Rozdział 5.
Nie trać, nawet na to czasu – niepoprawny przecinek.
poszła do wskazanego, przez blondyna miejsca – przecinek w złym miejscu.
Rozdział 6.
boomerang – bumerang.
Wzięła zimny prysznic by resztki snu… – Przecinek przed by.
Kiedy wreszcie doszła do wyznaczonego miejsca zobaczyła ich – przecinek przed zobaczyła.
ślizgona Ślizgona.
tych chwili chwil (niezgodność liczby).
Rozdział 7.
Okey, spokojnie wyluzuj stary – jeśli chcesz bardziej zangielszczoną pisownię, to okay, jeśli bardziej polską, to okej. Przecinek po spokojnie i przed stary.
razem z panem Zasadą – Pan Zasada to ironiczny przydomek, dlatego oba człony dużą literą (jak np. Pan Samochodzik); nie nazywa się przecież Zasada.
słońce (...) wyjrzało za chmur – zza chmur.
z pod czarnej maski – spod.
W końcu, kiedy przechodzili obok przedziału jej przyjaciół nie wytrzymała. – przecinek po przyjaciół, zamknąć wtrącenie i oddzielić tym samym czasowniki od siebie.
- Nie nie jest to łamanie regulaminu. – Przecinek po pierwszym nie.
nie wiem o kim mówicie – przecinek po wiem.
Rozdział 8.
Chłopak nieświadom zamieszania jakie wywołał podszedł do wskazanego miejsca i założył Tiarę na głowę. – Brakujące przecinki: przed nieświadompodszedł oraz jakie.
spojrzała na swój fotel przy komiku gdzie miała zanurzyć się w nowym czarodziejskim kryminale –  brakujący przecinek przed gdzie.

List w Twoim opowiadaniu:
Droga Minervo McGonagall

       Muszę omówić z tobą sprawę pewnego ucznia. Proszę spotkajmy się jeszcze dzisiaj o dwudziestej trzeciej koło wierzby bijącej.
                                                                          Z uniżeniem
                                                                        Filius Flitwick
Poprawny zapis listu uwzględnia przecinki po Droga… oraz Z uniżeniem/pozdrawiam/ itp. Dodatkowo Wierzba Bijąca dużymi literami. Minerwo. Przecinek po proszę.
Rozdział 9.
Tylko czy to prawda. – Znak zapytania zamiast kropki.
O a ja wczoraj widziałam Draco jak szedł do McGonagall – przecinek po o oraz przed jak.
Kolejny list:
Kochana Hermiono
Nie wiem jak wytrzymam jeszcze te parę miesięcy bez ciebie. Na początku trochę żałowałem, że nie pojechałem razem z wami, ale mam dla ciebie wspaniałą wiadomość. Znalazłem dom dla nas. Małe mieszkanie na pokątnej idealne dla dwójki młodych ludzi.
Brakuje przecinka, tak jak poprzednio, po Kochana Hermiono". Ponadto w listach zwroty do drugiej osoby piszemy wielką literą, dlatego wszystkie TobieCięWamiWas” należy zapisać tak, jak przytoczyłam (ale nas zostawić w spokoju!). Pokątna to nazwa ulicy, dlatego wielką literą.
Mogłabyś napisać do swojego taty żeby wybrał się ze mną do jakiegoś mugolskiego sklepu po farby ? – Przecinek przed żeby oraz spacja przed znakiem zapytania, wspominałam o tym wcześniej, ale przypominam, bo to powtarzający się błąd.
Uważaj jak lezież – leziesz. Przecinek przed jak.
miał racje – rację.
Rozdział 10.
Jak możesz porównywać ich lekcje. – Jest to pytanie, więc znak zapytania na końcu się należy.
nie miła – niemiła. Nie z przymiotnikami piszemy razem.
Spokojnie tylko żartowałem – przecinek po spokojnie.
Malfoy ma racje – rację.
Nie znalazła wśród nich nawet Luny czy choćby tej dziewczyny na którą rano wpadła. – Brak przecinka przed na którą. Nie pierwszy i nie ostatni raz taki błąd się pojawia, dlatego odsyłam do lektury o przecinkach przed który. Najlepiej to przeczytaj cały ten poradnik.
Kiedy doszła do pokoju wspólnego marzyła by w środku byli jej przyjaciele. – Przecinek przed by oraz marzyła.
Niestety na miejscu nie dość, że nie nie zauważyła nikogo przyjaźnie nastawionego to na horyzoncie pojawił się we własnej osobie Carlo. – Brakujący przecinek przed to na horyzoncie (oddzielamy zdanie nadrzędne od podrzędnego).
- Witaj mała, no i jak moje metody działają ? - Zapytał chłopak. // - Tak chciałam ci podziękować. – O zapisie dialogów niżej. Natomiast tutaj brakuje przecinków po no i jak, po tak oraz przed mała.
- Ja wiem, że to może zabrzmieć bardzo głupio, ale. - Zaczęła Hermiona. – Zdanie urwane, dlatego wielokropek na końcu.
Jak zapewne się orientujesz umarł na wiosnę – brak przecinka przed umarł.
że znajduje się tragicznej sytuacji. – brak przyimka w.
zaklęcie oszołamiające – oszałamiające.
Mimo, że – w takich przypadkach nie stawiamy przecinka. Więcej pod tym linkiem.
Rozdział 11.
Sprout zastępował Slughorn, opowiadając każdemu kto chciał go słuchać o swoich wychowankach – przecinek przed kto oraz o swoich.
ostatniejj klasy – wbiło Ci się podwójne j.
Ci, którzy nie zrezygnowali z jego przedmiotu rok wcześniej teraz przeklinali go w pokoju wspólnym – należy zamknąć wtrącenie, czyli brakuje przecinka przed teraz.
- Mówiłam ci, ale nie to mi się tylko wydaje. - Parsknęła brunetka. – Przecinek po nie. Bardziej pasowałoby też prychnęła niż parsknęła.
pisał jej o postępach w remoncie ich domu, pracy i tym i jak o niej tęskni. – Drugie i niepotrzebne.
Drugiego dnia żeby ją rozśmieszyć przysłał jej wyjca z serenadą o tym jak bardzo ją kocha. – Żeby ją rozśmieszyć między przecinki, przecinek przed jak.
- To co w takim razie idziemy we trójkę. – Przecinek po co.
Tam zawsze ktoś był. A nawet jeżeli nie to postukiwanie obcasów – przecinek przed to.
No cóż teraz odczuwa skutki swojego lenistwa. – Przecinek po no cóż.
Stanęła w bezpiecznej odległości tak by mogła dobrze słyszeć, ale i zarazem prędko uciec w razie potrzeby. – Przecinek przed tak.
- Pewnie się chciała przemienić co ? – przecinek przed co. W następnym zdaniu podobnie, przed imieniem Meg powinien być przecinek.
Chyba, że chcesz by Gryffindor stracił jeszcze więcej punktów przez ciebie. – Przecinek błędny. Zamiast tego powinien być przed by.
W głowie miała dużo pytań. Z kim rozmawiała nauczycielka. Kto jest tajemniczym gościem specjalnym. I chyba najważniejsze. Kim była Meg. – Znaki zapytania zamiast kropek. W przedostatnim zdaniu zamiast kropki myślnik (I chyba najważniejsze – kim była Meg?).
Kiedy był już za drzwiami usłyszał radosny dźwięk bólu wydawanego przez nauczycielkę. Nic nie rozluźniało go tak jak cierpienie. Przystanął by posłuchać. Lubił mieć więźniów. Mógł się nimi jeszcze pobawić póki są potrzebni. // Potem no cóż. – Kiedy był już za drzwiami, usłyszał miły dla jego ucha okrzyk bólu, wydany przez nauczycielkę. Nic nie rozluźniało go tak jak cudze cierpienie. Przystanął, by posłuchać. Lubił mieć więźniów. Mógł się nimi jeszcze pobawić, póki byli potrzebni. Potem… No cóż…

Co do zapisu dialogów: nie używasz (pół)pauzy na początku wypowiedzi, czasami w ogóle o niej zapominasz. Nie masz ustawionych też wcięć akapitów, a Twoje rozdziały są pisane jednym ciągiem – nawet nie poratowałaś się paragrafami. Ponadto najwyraźniej nie wiesz, kiedy wypowiedź po drugim myślniku powinna być zapisywana wielką, a kiedy małą. Ponadto liczby w dialogach zapisuje się słownie. Zapraszam do naszego poradnika na ten temat. Chodzi mi tutaj o błędy następującego typu:
- Ron, bądź cicho, dobrze wiesz, że ludzie nie lubią, kiedy nazywamy ich tak. - Powiedział Harry.  – Powiedział małą literą. Na końcu wypowiedzi Harry'ego bez kropki.
Kiedy była wystarczająco blisko usłyszała. / - Hermiono wiesz, że bardzo cię kocham prawda ? – Dwukropek zamiast kropki. Przecinek po Hermiono”.
(...) próbują pomścić śmierć swojego pana. – Powiedział Kingsley, po czym dodał. – Następną rzeczą jest – powiedział małą literą, tym samym brak kropki po pana; natomiast po dodał dwukropek.
- Czyli będę mogła powtarzać rok .– Zapytała Hermiona – Zamiast kropki – znak zapytania. Kropka przydałaby się za to na końcu zdania. Zapytała małą literą.
Kiedy mieli już wychodzić odezwał się Ron / - Słuchajcie muszę wam to powiedzieć… – Dwukropek po Ron oraz przecinek po słuchajcie (bezpośredni zwrot do słuchaczy).
- Tak, wyluzuje. - Powiedział – Poprawnie jest: wyluzuję – powiedział.
Błędów tego typu jest naprawdę wiele, prawie w każdym przytoczonym przez Ciebie dialogu.

4. Dodatki (4/5 pkt.)
Masz zakładkę z bohaterami, która zawiera jedynie zdjęcia postaci, poza tym krótki opis opowiadania, wyglądający dziwnie pod względem zapisu treści, ale nakreślający ładnie historię, nie zdradzając zarazem zbyt wiele. Na samym początku rozdziałów dodajesz link do muzyki, wg Ciebie pasującej do klimatu tekstu. Skorzystałam z tego urozmaicenia i przyznaję, że trafnie dobierasz soundtrack. Oddzielanie partii narracyjnych gifami to ciekawy pomysł, może trochę zbyt łopatologiczny, ale uznaję taki dodatek.

Podsumowanie
Jedną z najgorszych rzeczy w Twoim opowiadaniu jest to, że prowadzisz je bardzo stereotypowo i schematycznie. Ślizgoni są źli, pary są zakochane i całują się co trzeci krok, Śmierciożercy pozostają Śmierciożercami… Poza tym odwlekasz akcję. Gdzieś w komentarzu napisałaś, że nie potrafisz się bardziej rozpisać, dlatego rozdziały są takie krótkie (może zatem lepiej czułabyś się w krótkich opowiadaniach/miniaturach?). Cóż, jest na to rada. Możesz poczekać z publikacją poszczególnych rozdziałów i połączyć te mniejsze, które przez ten czas napisałaś. Przy okazji będziesz miała jaśniejszy ogląd, czy całość trzyma się kupy. Inną radą jest czytanie cudzych opowiadań i książek – da Ci to nie tylko inspirację, ale też wzbogacisz słownictwo, zaczniesz wyłapywać swoje błędy. Dobrym pomysłem byłoby też znalezienie jakiejś bety, która poprawiałaby Twoje teksty.
Drugim poważnym zarzutem, powiązanym z pierwszym, jest wrażenie, że gubisz się w planie akcji. Porzucasz pewne wątki. Sama kompozycja zresztą wskazuje na to, że po pewnym czasie stwierdziłaś, że tak naprawdę chcesz pisać o czymś kompletnie innym. Wprowadza to zamęt w całości.
W trakcie czytania trochę gubiłam się w kwestii wierności kanonowi. Z jednej strony zachowałaś takie informacje jak to, że Ron nie kontynuował nauki, ale odstąpiłaś już od tego, co się działo potem z Malfoyami. Dlatego zakładam, że Twoje opowiadanie raczej kanoniczne nie jest, chociaż błędna data w zakładce o blogu może równie dobrze sugerować, że po prostu nie znasz wszystkich niuansów.
Generalnie jak na fanfiction potterowskie to odnoszę wrażenie, że słabo znasz ten świat. Mam tu na myśli głównie nomenklaturę (pisownia małą/wielką literą) oraz charaktery postaci. Może warto odświeżyć sobie serię?
Na plus zaliczam tajemnicze wątki nowych bohaterów – szkoda, że masz tendencję do rozwlekania akcji w nieskończoność (i dzielenia rozdziałów na skandalicznie krótkie partie).
Z kwestii technicznych:
Ważna uwaga – dziwne rzeczy dzieją się z czcionką w pierwszych rozdziałach. Raz jest bardzo duża, pogrubiona, potem normalna, ale o innym stylu… Przypominam też o ustawieniu wcięć przy akapitach.
W opowiadaniu brakuje opisów – zarówno przemyśleń bohaterów, ich wyglądu, jak i miejsca akcji. Kiedy próbujesz wpleść inne formy, takie jak listy czy urywek z gazety, okazuje się, że kompletnie nie potrafisz tego zrobić od strony technicznej. Generalnie musisz wzbogacić styl, bo widać, że jesteś osobą początkującą.
Obowiązkowo należy też popracować nad interpunkcją i to jest absolutny mus w Twoim przypadku. Przede wszystkim pozbyć się spacji przed znakami przestankowymi oraz pododawać kropki na końcu zdania tam, gdzie ich brakuje. To takie podstawy, które naprawdę rażą. Symboliczny punkt w kategorii ortografia/interpunkcja dostałaś tylko dlatego, że nie piszesz mój przez u.

Mam dla Ciebie garść przydatnych linków:
· Nie: razem i osobno.

Dużo pracy przed Tobą. Najpierw powinnaś zapoznać się z nomenklaturą potterowską. Kolejnym krokiem jest kontynuowanie pisania. Bez praktyki nie ulepszysz swoich umiejętności. Kiedy już warsztat będzie lepszy, będzie można zająć się pomysłami, ale to już pewnie w innym opowiadaniu.
Niestety, jak na razie uzbierałaś tylko 29 punktów, co równa się ocenie niedostatecznej. Trzymam jednak kciuki za poprawę.


2 komentarze:

  1. Witam, jestem bardzo wdzięczna, że wreszcie ktoś zgodził ocenić się mojego bloga. Pracuję już poprawą wizualną, teraz zajmę się też resztą. Wzięłam sobie Twoje słowa do serca i zamierzam dostosować się do twoich zaleceń.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, mam nadzieję, że pomogłam :)
      Również pozdrawiam

      Usuń