tag:blogger.com,1999:blog-4907956905848936211.post8211552331204328893..comments2024-03-01T14:47:42.913+01:00Comments on Konstruktywna Krytyka Blogów, czyli oceny opowiadań: Ocena nr 21 – NigrumcorCondawiramurshttp://www.blogger.com/profile/09448421131348444538noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-4907956905848936211.post-72941670515191388572016-10-08T20:01:29.488+02:002016-10-08T20:01:29.488+02:00Widzę, że nasze punkty widzenia bardzo się różnią,...Widzę, że nasze punkty widzenia bardzo się różnią, więc uznałam, że nie ma sensu zanadto się rozpisywać, bo nie dojdziemy do porozumienia. W ocenie wyraziłam swoje zdanie o twoim tekście i pozostaje ono niezmienne. Co z tym zrobisz, to już twoja rzecz. ;) <br />Moja przygoda z twoim opowiadaniem już się skończyła i nie będę śledzić jego rozwoju — jeżeli sądzisz, że dodatkowe teksty są zbędne, nie pisz ich, tak samo z innymi aspektami, o których pisałyśmy. Jeśli podoba ci się obecny stan twojego tekstu, niech i tak będzie.<br />Na zakończenie dam ci ostatnią radę — staraj się od czasu do czasu wejść w skórę czytelnika, nie autora. Z tej perspektywy wiele rzeczy wygląda zupełnie inaczej.<br />Pozdrawiam. :)Maxine https://www.blogger.com/profile/06250192315159846384noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4907956905848936211.post-59629351045169511272016-10-06T20:45:21.484+02:002016-10-06T20:45:21.484+02:00Razem z edytorką stwierdziłyśmy, że zostawiamy wsz...Razem z edytorką stwierdziłyśmy, że zostawiamy wszystko tak, jak było. Poza edycją sezonu 2 przy robieniu PDF.<br />Myślę, że właśnie dlatego wstawiam opisy nawet najbardziej epizodycznych postaci - żeby w razie czego odświeżyć pamięć i skojarzyć, co się mogło z nimi dziać wcześniej.<br />Nie widzę powodu, żebym miała traktować publikację blogową i książkową inaczej. W końcu niektóre serie książek też się ciągną latami i chyba się jeszcze nie spotkałam z autorem, który by w każdym tomie na nowo przedstawiał bohaterów. Zresztą, póki co to jeszcze żadnego wątku nie ciągnę latami.<br />Szczerze mówiąc to nie uważam, żeby żywotność postaci była warunkiem koniecznym jej istnienia. W końcu Liwei też już dawno umarł, a pokazał się bezpośrednio choćby i za pomocą listu. Co do Chue to wielki comeback odbędzie się już pod koniec najbliższego rozdziału. Nie bez powodu sezon nazywa się Powrót do HISTORII.<br />Od czasu fragmentu o kosie do ukrywania się Heia minęło jeśli dobrze pamiętam coś koło 2 tygodni. Ptak miał już prawie wyleczone skrzydło, więc złamanie spokojnie się do tego czasu zrosło. Nie Xiaogou się interesuje OCh, tylko Xueqing i było to wyjaśniane. Nie do końca jestem pewna, czy w fabule, ale na pewno publicznie. Nawet Rowling dopowiadała niektóre fakty w "międzyplanie".<br />Ty pytasz, a ja odpowiadam - ponieważ ani nie było na to czasu, ani miejsca, a i sam Hei jeszcze o tym nie wie. Jak mogłam pisać np. o kandu, czy [spoiler alert] Świętym Bractwie Łowców, gdy ich jeszcze nie było.<br />Myślę, że frajdą jest powolne odkrywanie nowych aspektów postaci, ciągłe doszukiwanie się w nich trzeciego dna i ponowna analiza tego, co już wiemy w kontekście tego, co się dowiedzieliśmy. Jak w prawdziwym życiu, nikt nie przychodzi do nas z CV i kartą postaci, nasz odbiór ludzi ewoluuje. Jak również nie ma charakterów czarnych i białych.<br />Zasady pisowni są jedne dla wszystkich, nie ważne, na czym piszą. Na kartce też można rozpoznać kursywę - jedne litery są bardziej pochyłe od innych, w końcu czcionki też są różne. Co do dywizów to pytałam mojej edytorki i orzekła, że NIE MA żadnych norm formalnych. Ergo - to, co o czym mówisz, to jest tylko jakaś konwencja, a konwencji może być kilka. Ja nie każe ci przestawiać się od razu na moją wersję, po prostu mówię, jak ja to widzę i skąd moje poglądy na ten temat.<br />Aha, ustaliłyśmy również z edytorką, że zrobimy sekcję "one-shotów", które będą np. z perspektywy innej osoby, opisywać przeszłość, itp. Być może to trochę rozjaśni twój punkt widzenia, choć osobiście uważam, że jest to element raczej nadprogramowy aniżeli konieczny.Kuroneko Ambitnenazwiskohttps://www.blogger.com/profile/06508568478021460291noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4907956905848936211.post-84264663433242407592016-09-25T15:52:47.580+02:002016-09-25T15:52:47.580+02:00Rozumiem twój punkt widzenia odnośnie poprawiania ...Rozumiem twój punkt widzenia odnośnie poprawiania starszych rozdziałów, ale mimo wszystko uważam, że twoje opowiadanie zyskałoby, gdybyś zechciała poprawić kilka rzeczy. Nie muszą być to całe wątki; jakieś dodatkowe akapity niespecjalnie wpływające na fabułę, ale wyjaśniające pewne sprawy na pewno by nie zaszkodziły.<br />Traktuję wątki na tyle, na ile mam do nich wgląd i niektóre wydawały mi się skończone. Całkiem możliwe, że z twojej perspektywy wygląda to całkiem inaczej. Ale jeżeli przez długi czas o czymś nie wspominasz, nie można się dziwić, że czytelnik uzna, iż to porzuciłaś lub zakończyłaś. Im dłużej zwlekasz, tym większa szansa, że czytelnik zapomni, o co chodziło. Niestety nie jest to książka, którą można przeczytać w dwa dni, tylko opowiadanie, którego publikacja może ciągnąć się latami.<br />Napisałaś, że Chue nie żyje — Hei widział jej martwe ciało. O ile nie sfingowała swojej śmierci albo nie została duchem, powrót wydaje się niemożliwy. Zresztą, już niemal o niej zapomniałam — nie wydawała się ważną postacią, a Hei już od dawna o niej nie wspominał.<br />Twoje argumenty głównie rozbijają się o to, że ty coś wiesz, ale czytelnik już nie. A wszystko powinno być dla niego tak samo jasne, jak dla ciebie. Jeżeli nie jest, zaczynają się problemy.<br />Kos — pojawił się raz i Hei powiedział, że bez pomocy nie przeżyje. Teraz pytanie — kto w takim razie mu pomógł? Bo przecież nie Hei, który ukrywał się w świątyni. Do czasu jego powrotu ptak umarłby z głodu. A wystarczyłoby jedno zdanie w którym Hei mówi Soujirou, żeby poszedł zaopiekować się kosem. Mówisz o Xueqingu i jego fascynacji Ojcem Chrzestnym — wystarczy jedno zdanie w narracji Heia wyjaśniające to. <br />Musisz pisać o takich rzeczach w samym opowiadaniu, bo nikt nie siedzi ci w głowie ani się takich rzeczy nie będzie domyślał. Sztuką nie jest napisanie gdzieś za kulisami o pewnych kwestiach — trzeba przedstawić w tekście wszystko tak, żeby miało sens.<br />Piszesz, że w opowiadaniu nie ma nawet dziesięciu procent mitologii, którą wymyśliłaś. A ja pytam — dlaczego? Jeżeli coś wiesz, to nie ukrywaj tej wiedzy. ;)<br />Co do ujawniania się bohaterów — wolałabym obejść się bez kłótni, ale chciałabym, żebyś zdawała sobie sprawę z konsekwencji takiej taktyki. Jasne, możesz przeciągać i nie wyjaśniać, ale musisz liczyć się z tym, że czytelnik nie zrozumie tego tak, jak ty. Będzie czuł się po prostu oszukany i niedoinformowany.<br />Jeżeli chcesz, żeby obraz twoich bohaterów był przez większość czasu zakłamany, to w porządku — pytanie tylko, czy aby na pewno o to ci chodzi. Miało być tak, że postrzegałam Zu jako kogoś niegroźnego? Tak samo z matką — cały konflikt z Heiem widziałam w kategorii nieporozumienia pokoleń. Na pewno chcesz wprowadzać czytelnika w błąd przy tak fundamentalnych kwestiach? To nie odkrywanie kolejnych warstw charakteru postaci, bo ci bohaterowie nie ewoluują — wciąż są tacy jak na początku, tylko ty ukrywasz prawdę o ich naturze do pewnego momentu. Jedyną ewoluującą postacią może być Hei, a o nim wiemy całkiem sporo od samego początku, tyle tylko, że jego słowa bywają niewiarygodne w porównaniu z tym, co wiemy o reszcie bohaterów, a to skutkuje brakiem sympatii dla jego postaci.<br />W sprawie „kresek” nie mogę się z tobą zgodzić. Pismo odręczne i druk to dwa różne media i nie można patrzeć na nie tak samo. Bo można by wtedy powiedzieć, że jeśli ktoś ma pochyłe pismo, to cały czas pisze kursywą. A jeżeli korzystamy z zapisu zgodnego z polskimi normami, trzymajmy się go zawsze. Jestem zainteresowana jakimiś źródłami dotyczącymi kwestii używania dywizów zamiennie z myślnikami. Bardzo chętnie zobaczyłabym artykuł albo wpis ze słownika mówiący o tym, bo na razie to tylko słowo przeciw słowu, za mało, żebym zaakceptowała twoją wersję.<br />Ze swojej strony mogę podlinkować Wikipedię: https://pl.wikipedia.org/wiki/My%C5%9Blnik. Sjp też nie wspomina nic o dywizach: http://sjp.pwn.pl/zasady/Myslnik-i-wypowiedz-narratora;629828.html. W książce Adama Wolańskiego pt. „Edycja tekstów” również nie ma na temat możliwości użycia dywizów w miejsce myślnika.<br />W takim razie czekam na dalsze komentarze. :)Maxine https://www.blogger.com/profile/06250192315159846384noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4907956905848936211.post-35131844089800275212016-09-24T14:27:58.172+02:002016-09-24T14:27:58.172+02:00Póki co piszę na szybko o pierwszym wrażeniu, a ja...Póki co piszę na szybko o pierwszym wrażeniu, a jakieś "konkretniejsze konkrety" pozwolę sobie opisać dopiero po wspólnym omówieniu z moją konsultantką. Z góry mówię, że omijam sekcję "uwagi", bo jest to typowo edytorska robota i nie do końca nawet wiem, co mogłabym napisać. Nie wykluczam, że przeoczyłyśmy jakieś potworki językowe.<br /><br />Hm... nie jestem zwolenniczką zmieniania już opublikowanych rzeczy, bo to prawie tak, jakby cofać nakład gazety sprzed tygodnia, żeby wstawić inny reportaż. Dlatego wątpię w merytoryczną zmianę tego, co było. Pomyślimy trochę nad tempem (które mi jako osobie piszącej nie przeszkadzało, a edytorka też nie zwróciła uwagi na problemy) i innymi sprawami technicznymi.<br />Wydaje mi się, że w niektórych momentach traktujesz moje opowiadanie jako zamkniętą już całość, podczas gdy w zasadzie żaden wątek nie jest zamknięty. Chue pojawi się w przyszłości i to z dość dużym impetem, Zu dostanie swoje "pięć minut" w trzeciej serii, która dużo namiesza i trochę ustatkuje organizację Heia, która wcale aż tak mafijna nie będzie. Wątek rozprawy też uważam za konieczny, żeby wyszło na jaw kilka ważnych spraw, przy okazji zamykając niektóre kwestie sporne. A kosie w żaden sposób nie zapomniałam, zwierzak siedzi sobie cały czas w okolicach boiska i pogwizduje na uczniów na w-f'ie.<br />Co do Czerwonych Sztyletów i kwestii nazewnictwa, to pisałam o tym gdzieś poza właściwą fabułą - jestem absolutnie świadoma tego, że w triadach takowa hierarchia nie występuje, natomiast została wprowadzona przez Xueqinga po tym, jak zafascynował się Ojcem Chrzestnym. Trochę idiotyczny pomysł z jego strony, ale co na to poradzę, skoro się uparł.<br />Kwestie mitologiczne... w zasadzie to nie jestem pewna, czy wyszło 10% (pytałam edytorki z biblioznawstwa - dopuszczalna jest taka wersja, a ja jej wierzę) tego, co powinno, bo to system, który budowałam przez ładnych parę lat różnymi tekstami.<br />Odnośnie kwestii związanych z terminem podawania informacji o bohaterach - robię to z całą świadomością i czasami specjalnie przeciągam ich pojawienie się. Zdecydowanie nie zgadzam się tutaj z teorią, że wszystko muszę pokazać na początku, bo stosunek do bohatera, także tego głównego, powinien według mnie ewoluować na całości fabuły, a nie być ukształtowany po pierwszym rozdziale. Tutaj się różnimy i możemy się o to pokłócić. Dla mnie to jak wyjawianie mordercy na pierwszej stronie. Niby można, ale po co czytać wtedy te późniejsze pięćset stron? Zwłaszcza, że gdyby patrzyć objętością książkową, a nie blogową, to jesteśmy może delikatnie za połową pierwszego tomu.<br />Kwestię dywiz, pauz i innych "kresek" poruszałam z edytorką mniej więcej w czasie, gdy ryła na pamięć wszystkie normy do kolokwium i orzekła, że w zasadzie nie ma oficjalnej normy w tym temacie. Zwłaszcza, że według np. angielskiego systemu jest jedna jedyna kreska, a dialogi pisze się w cudzysłowach, a w języku pisanym ręcznie nawet nie ma jak tego zastosować.<br />Może coś mi umknęło z pierwszego wrażenia, ale nie czuję się temu winna. Dalszy odzew prawdopodobnie będzie w następnym tygodniu.Kuroneko Ambitnenazwiskohttps://www.blogger.com/profile/06508568478021460291noreply@blogger.com