Siedmiu wspaniałych nr 3 – logika

Witajcie w kolejnej części Siedmiu wspaniałych. Dzisiaj przyjrzymy się logice, czyli czemuś, co spaja tekst, czyni go zrozumiałym i nie wprowadza czytelnika w stan dezorientacji. A to dość ważne w opowiadaniu.
Błędy językowo-logiczne nazywamy inaczej błędami w wyrażaniu myśli. Ryzyko ich wystąpienia wzrasta wtedy, gdy mamy w głowie jakąś myśl, ale nie możemy jej uchwycić i odpowiednio przelać na papier lub gdy chcemy coś napisać na szybko i nie przemyślimy swoich słów. Pojawiają się też wówczas, gdy użyjemy zbyt dużego skrótu myślowego, zapominając tym samym wytłumaczyć czytelnikowi w pełni sytuację (a oczywistym jest, że jako autorzy opowiadania wiemy więcej o świecie przedstawionym i bohaterach niż czytelnicy). O ile w wypowiedziach werbalnych pewien brak informacji leksykalnej możemy nadrobić gestami czy mimiką, o tyle drogą internetową, a zatem też bardziej pośrednią, nie jest to takie łatwe. Przyjrzyjmy się zatem przykładowym błędom językowo-logicznym. Tematyka ta jest naprawdę obszerna i dużo można by o niej mówić, jednak postanowiłyśmy skupić się na siedmiu krokach zbliżających nas do schludnego, logicznego opowiadania. 1.Ustalenie miejsca akcji z uwzględnieniem kulturowych konsekwencji naszej decyzji Wspominana już w grzechach fantastyki – jeśli w waszym świecie postaci oddają cześć drzewom albo wierzą w bogów skandynawskich, dlaczego mówią O Boże? Jeśli miejsce akcji to Indie, dlaczego na drzwiach świątyń są sceny biblijne? Poza religią warto mieć też na uwadze komunikację, która różni się w zależności od kultury, np. Arabowie są bardziej dotykalskąkulturą, podczas gdy Japończycy zachowują duży dystans względem rozmówcy. W krajach wschodnich nie odmawia się wprost, toteż największy azjatycki villain w waszym opowiadaniu raczej nie ryknie na kogoś, aby spadał na drzewo. Dlatego też warto poważnie zastanowić się, zanim umieścicie akcję w innym kręgu kulturowym.
2. Realistyczny bohater O ile wasz bohater nie cierpi na zaburzenia osobowości borderline, nie ma co wciskać w jego usta słów, których nikt o zdrowych zmysłach nie powiedziałby w danym kontekście. Jeśli bohaterka kłóci się z chłopakiem, to niech ma konkretny powód, a niech nie wymyśla, że facet kontroluje jej życie, bo zwraca jej uwagę, że zamiast imprezować, powinna się uczyć, o ile chce zdać rok. To samo tyczy się bezpodstawnych zmian opinii o innych bohaterach – jeśli, przykładowo, Ania nie lubi Maćka, bo uważa, że jest bucem, to po wakacjach, jakkolwiek by nie wypiękniał, nie zmieni to jej podejścia do chłopaka. A przynajmniej nie do tego stopnia, żeby nagle rzucać się w jego ramiona. Zmiany nie zachodzą tak szybko. Kolejnym przykładem w tym punkcie są zachowania typowe dla filmów o horrorach – coś gdzieś szeleści, pójdę i sprawdzę, co to, wejdę nawet do nory królika”. Dobrze, jeśli bohater wcześniej wykazywał cechy nierozsądnego i ciekawskiego, gorzej, jeśli kreowaliście go na tchórza lub osobę, która woli unikać konfrontacji, a zamiast tego wypić w spokoju kawę. 3. Wyznaczenie ram czasowych oraz oznaczanie zmiany narracji Nagle zmieniliście koncepcję opowiadania i wydaje się wam, że zrobicie fajne przejście w jednym rozdziale? Cóż, nie. Zwykle to bardzo widać, zwłaszcza kiedy urywacie akcję i nagle z Anglii przenosimy się do Australii i to pięć lat wprzód, bez słowa dogłębniejszego wyjaśnienia. Ponadto jeśli decydujecie się na punkt widzenia wielu postaci, pamiętajcie, aby dać znać czytelnikowi, że teraz mowa o innej postaci. Inaczej możecie zostać zwyczajnie źle zrozumiani. 4. Zwracanie uwagi na skróty myślowe Złota myśl, o której należy pamiętać podczas pisania opowiadania: czytelnik nie wie tego, co autor. Dlatego jeśli wprowadzacie własne terminy, najlepiej przed publikacją spytać osobę postronną o opinię na temat nowej definicji. Przede wszystkim trzeba tutaj uważać na pleonazmy (słynne masło maślane) i powielanie treści, a także na to, by nie wyjaśnić zjawiska nic niemówiącym słowem coś/ktoś, bez wspominania cech wyróżniających daną rzecz od tych już istniejących.
5. Unikanie wodolejstwa/pustosłowia/werbalizmu Tak, tak! To też błąd! Dlaczego? Bo nie wnosi niczego do opowiadania. Pamiętajmy, że pisanie opowiadania to nie egzamin – nie mamy limitu słów, który musimy nabić. Jakość, nie ilość. Poza tym niepotrzebny potok słów często wybija czytelnika z rytmu. Wprowadzając dygresję na pół strony Worda, musimy mieć na uwadze, że najprawdopodobniej zapomni on, o czym czytał na początku. 6. Wystrzeganie się błędów znaczeniowych Błędy znaczeniowe, czyli na przykład sytuacja, w której nie weźmiecie pod uwagę drugiego znaczenia danego słowa, przez co uzyskujecie nieciekawy efekt. Przykładem, który od razu nasuwa mi się na myśl, jest używanie skrótu SS w fanfiction potterowskich, jeśli chodzi o Skrzydło Szpitalne. Innymi sztandarowymi przykładami jest większa połowa (połowy są z definicji takie same) czy bynajmniej użyte jako przynajmniej. Zanim pochwalicie się znajomością mądrego słowa, upewnijcie się, że znaczy to, co wam się wydaje, oraz że pasuje do kontekstu stylistycznie. 7. Pozbycie się dydaktyzmu Znacie to uczucie, kiedy nauczycielka siada za biurkiem, pochylona w stronę uczniów, ze ściągniętymi brwiami i zaczyna swoją pogadankę o tym, jak skończycie, jeśli nie będziecie się uczyć? Dydaktyzm to coś podobnego. Bycie Paulo Coelho zostawmy tylko jemu i łaskawie proszę w imieniu całej ocenialni – nie wplatajcie w opowiadanie moralizatorskich tekstów ani wskazówek, jak żyć. Jasne, naprawdę dobrze, jeśli macie coś mądrego do powiedzenia światu, dobrze też, jeśli opowiadanie niesie ze sobą jakieś przesłanie, lecz powinno to się dziać między wersami. Nie traktujcie czytelnika jak debila i nie bądźcie narratorem z Trudnych spraw.

o+logika.png Istnieje jedno rozwiązanie na opisywane problemy – i nie jest ono, niestety, proste. Potrzebna jest dyscyplina umysłowa i konsekwencja w kreowaniu świata i postaci. Jeśli trudniej wam ogarnąć opowiadanie w głowie – róbcie notatki, plany wydarzeń, zapisujcie pomysły i patrząc na rozpiskę tego, co ma się wydarzyć, zastanówcie się, gdzie najlepiej wpleść nowy wątek, na który właśnie wpadliście. Dobrym rozwiązaniem jest też spojrzenie na opowiadanie po paru dniach, świeżym okiem, kiedy już wasza radość po napisaniu czegoś, co wydaje się wspaniałe, opadnie lub podrzucenie tekstu drugiej osobie. I – co najważniejsze – logika jest istotna niezależnie od typu tekstu: czy to parodia, fantasy czy obyczajówka. Mamy nadzieję, że ta część okazała się przydatna. Życzymy wam powodzenia w pisaniu i logicznego prowadzenia fabuły!

4 komentarze:

  1. Na pierwszy punkt muszę zwrócić szczególną uwagę, bo naprawdę wiele osób, jak nie prawie wszyscy w blogosferze, jeśli piszą o osobach z innego kraju, nie biorą pod uwagę tego, że dana osoba pochodzi z innej kultury i mają to gdzieś. Przecież wszyscy zachowują się tak samo i są tacy sami. Tia... Niektórzy nawet nie sprawdzają, jakie imiona występują w danym państwie i np. wychodzi taki Japończyk, co nazywa się jak Koreańczyk, mówi po Chińsku, a zachowuje się jak Polak czy Amerykanin. Like... nope? Gdzie tu sens?
    Punkt drugi i drugi akapit tak mi się skojarzył z miłością od pierwszego wejrzenia... Nieważne, że się nienawidzili na początku, to była skrywana miłość. Loffki i kisski normalnie... omg nope
    Punkt siódmy to dla mnie trochę orzech do zgryzienia, bo po tym, jak ktoś właśnie zwrócił mi uwagę, że tak trochę robię, to teraz unikam tego. Próbuję, aby czytelnik sam też próbował się domyślać i wyciągać wnioski, ale czy mi się to udaje, to nie mam pojęcia. Nie robię ani nie robiłam tego specjalnie. Dlatego teraz uważam, ale czy mi wychodzi? To już druga kwestia. ;D
    Ja przeważnie jak skończę rozdział, zostawiam go choćby na trzy dni, czasem na tydzień. Niech poleży. Potem siadam, czytam. Wprowadzam poprawki i wtedy najwyżej publikuję, jeśli wiem, że już nic więcej nie zmienię.
    Świetny post! Czekam na kolejne!
    Pozdrawiam! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli chodzi o miłość o pierwszego wejrzenia, to jej prrzestawianie bardzo często godzi w podstawowe zasady logiki, a wiec tematy nierozerwalnie się wiążą. O czym zresztą będzie mowa w następnej trzynastce ;p
      tak, punkt siódmy z pewnoscią jest trudny, podjerzewam, ze dla każdego autora.

      Usuń
  2. Lol, co ten punkt czwarty??? Co ma pleonazm do skrótów myślowych? W ogóle nie rozumiem tego fragmentu. Już by lepiej pleonazm pasował do wodolejstwa. Co ma cofać się do tyłu do wprowadzania nowych pojęć, bór zielony raczy wiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Czekam na kolejną "parszywą trzynastkę" z niecierpliwością! No i oczywiście na kolejną część "siedmiu wspaniałych". Te porady są bardzo przydatne ^^
    Pozdrawiam ciepło, Meg :)

    OdpowiedzUsuń